Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-07-28 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 759 |
Czwartek, 1 kwietna 2021
Nie pojadę na akupunkturę. Niech decyzję podejmie fizjoterapeuta, czy jest mi to potrzebne. Za dużo tych ruchów na oślep!
Dzisiaj Wielki Czwartek. Byłam w kościele. Zobaczyłam żółte tulipany, morze żółtych tulipanów a wśród nich Grób Pański.
Piątek, 2 kwietnia 2021
Wielki Piątek… Myślę nad spowiedzią Piotra i Judasza. I słucham podcastu o. Adama. O piętnastej koronka do miłosierdzia i droga krzyżowa, dzisiaj jakoś inaczej ją odbieram… Dziękuję Bogu, że mnie ocalił.
Wieczorem byłam u mamy. Popłakałam się, bo ona uważa, ze powinnam posprzątać u niej i umyć okna. A ja ledwie ogarnęłam swój dom.
Sobota, 3 kwietnia 2021
Syn poszedł ze święconką. Nie odmówił… Chociaż już nie chodzi do kościoła od bierzmowania. Uważa się za ateistę, co mnie okropnie uwiera. Jeszcze się z tym nie pogodziłam.
Nikt nie przyjedzie na święta, poza mamą.
Niedziela, 4 kwietnia 2021
Niedziela Zmartwychwstania i trzecia fala pandemii.
Mama już się zestarzała… Zrobiła się malutka jak kurczątko. Widzę w jej oczach smutek i samotność. Chore nogi nie pozwalają jej uprawiać ogródka i pracować w obejściu. Mieszka sama, ale brat opiekuje się nią na co dzień. Przyjeżdża do niej, przywozi jej obiady, opowiada newsy.
Poniedziałek, 5 kwietnia 2021
Spotkałam się dzisiaj z siostrą i bratem. Z powodu świąt i przekonania, że tak trzeba…
A moje ciało dało mi odpowiedź, że to nie moja bajka i podniosło mi ciśnienie. Od lat nie lubię już spotkań, imprez i uroczystości rodzinnych. Wolę swój dom!
Wtorek, 6 kwietnia 2021
Wolę też codzienność od świąt. A kiedyś było odwrotnie… Dzisiaj rutyna jest pomocna w przeżywaniu kolejnego dnia, daje spokój i porządek, daje pewność, że jestem w dobry miejscu i czasie.
Głowa jeszcze boli, ale inaczej… Mam wrażenie, że swędzi skóra zawsze, kiedy ją dotykam. Dlatego staram się coś robić, żeby jej nie drapać.
Środa, 7 kwietnia 2021
Jestem DDA. I chociaż tato już nie żyje osiem lat, ja ciągle borykam się z tym, co mnie spotkało w dzieciństwie i w młodości. Wiem, że byłam współuzależniona i nie przepracowałam swojej traumy do tej pory. Dawno temu przyjęłam postawę opiekuna, który ogarniał wszystko, co tylko mógł. Zaopiekowałam się najpierw samą sobą, starałam się pomagać w obowiązkach mamie, nigdy nie narzekałam, rezygnowałem z własnych planów i ambicji, byle w domu było lepiej. Ale nie było!
Mój szwagier nazwał mnie kiedyś świętą Teresą, bo opiekowałam całym światem i to za friko.
Czwartek, 8 kwietnia 2021
Wizyta kontrolna u laryngologa. Wszystko dobrze! Jeszcze diagnostyka tego parzącego bólu głowy i będzie super… Może alergia, niski poziom hormonów lub nerwica, a może wszystko naraz!
Czyli psycholog, fizjoterapeuta, ginekolog a za chwilę leczenie żył i powrót do onkologa, który jest również chirurgiem naczyniowym.
Piątek, 9 kwietnia 2021
Naprawiam się…
Sobota, 10 kwietnia 2021
Znów szkoła syna i moje niepokoje. Jeszcze dwa lata do matury. Najtrudniejsze, ale musimy to przetrwać!
Niedziela, 11 kwietnia 2021
Brakuje mi życia w życiu… Wszystko jest inne niż wcześniej. Na siebie też patrzę inaczej…
Urodziny męża, dobre wino i ciasto!
Poniedziałek, 12 kwietnia 2021
Odwiedziła mnie koleżanka ze szkolnych lat, Ewa. Kiedyś łączyła nas głęboka przyjaźń, dzisiaj pozostała zażyłość i sympatia. Fajnie wspomina się młodość, miejsca i ludzi. Dobrze powrócić choć na chwilę do tego czasu. I fajnie po prostu pogadać.
Wtorek, 13 kwietnia 2021
Czyżby powrót zimy? Siedzę w domu przeszło pół roku i ciągle jest zimno. Można naprawdę zwątpić w ten efekt cieplarniany. Oczywiście to żart, bo wzrost temperatury i zjawiska atmosferyczne rozpatrywane w całym roku świadczą o ewidentnym ocieplaniu klimatu naszej planety.
Teraz do czytania…
Środa, 14 kwietnia 2021
Poprosiłam Ewę o napisanie mi trzech moich zalet i wad. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg. Po pierwsze zalet dostałam aż sześć, ale wady to był szok. Po chwili jednak odzyskałam równowagę i doszłam do wniosku, że bywam apodyktyczna i egocentryczna, a na pewno - małostkowa. Tylko jak to teraz powiedzieć pani psycholog?
Chrystusowe lata mojego starszego syna, nie wierzę, że ma już tyle lat!
Czwartek, 15 kwietnia 2021
Ginekolog zaliczony! Kolejny zestaw badań i możliwość przyjmowania hormonów tylko, gdy będą dobre wyniki. Jeszcze naprawianie żył i znów jestem boska (ale myślę raczej o pozbyciu się kasy niż o odzyskaniu młodości i urody). To trochę wygląda jak hipochondria…
Piątek, 16 kwietnia 2021
Marzenia są jak mgła. Pojawiają się i zaraz znikają, bo towarzyszy im przekonanie, że już nie czas na ich realizację. Wystarczy, że się żyje i trwa z dnia na dzień. Kiedyś nie miałam wielkich marzeń tylko małe i zwykle dla innych, nie dla siebie. Dzisiaj marzę, by nie odejść całkowicie, non ominis moriar!
Sobota, 17 kwietnia 2021
Może powinnam pokazać komuś mój dziennik?! Chociaż kogo to obchodzi? Mnie, bo to najtrudniejszy moment mojego życia. No to piszę…
Niedziela, 18 kwietnia 2021
Chciałabym coś robić tylko dla siebie. Beata Pawlikowska lansuje spacery. Jest to jakiś pomysł!
Poniedziałek, 19 kwietnia 2021
U fizjoterapeuty przyjemne zaskoczenie - łóżko wodne i super relaks! Później „czary” nad głową i bólem, powoli odczuwam poprawę. Dzisiaj też pierwszy zabieg na żyły w Zabrzu, to mniej więcej 5 godzin jazdy i siedemset złotych wydatku.
Wtorek, 20 kwietnia 2021
Nareszcie czuje się wiosnę. Mam też nadzieję na moje odrodzenie. Zabrałam się znów za porządki, tym razem w piwnicy. Trzeba wstawić tam nową pralkę i urządzić pralnię.
Żyła narazie sprawuje się dobrze. Noszę uciskową pończochę i łykam tabletki.
Środa, 21 kwietnia 2021
Syn zaliczył pierwszą jazdę po Częstochowie. Ocenił, że spoko. Oczywiście kilka razy by już nie zdał egzaminu, ale to dopiero początek nauki, więc liczy na poprawę.
To super, gdy pralka i suszarka robią swoje. Ja mogę spokojnie napisać pracę dla znajomego licealisty.
Czwartek, 22 kwietnia 2021
Kolejne badania krwi. W głowie nie przestaje szczypać, co wywołuje permanentną chęć drapania. Trzymam rękę we włosach, gdy czytam, modlę się, skupiam uwagę lub piszę. Pisanie na iPadzie wymaga obydwu rąk, na szczęście! To mi pomaga w równowadze psychicznej. Podobnie jest z trzymaniem w ręce chusteczki czy trzykrotnym korzystaniem z toalety przed wyjściem z domu. Zakręcone, porąbane, głupie?!
Piątek, 23 kwietnia 2021
Kolejny lekarz. Fizjoterapeuta od czaszki. Młody i kompetentny. Po sesji poczułam się lepiej, ale tylko do wieczora. Ból wrócił. Mimo to wierzę, że rehabilitacja przyniesie dobry skutek.
Ostatnia przeczytana książka pt. „Potęga podświadomości” przekonała mnie, że trzeba myśleć pozytywnie i to wcale nie jest czcza gadanina. Najtrudniej przekonać siebie, że będzie dobrze.
Sobota, 24 kwietnia 2021
Dzisiaj chillout. Pijemy wino i delektujemy się weekendem. Przyjechała córka z mężem. Lubię, kiedy są blisko. To mnie uszczęśliwia.
Niedziela, 25 kwietnia 2021
Kolejna niedziela bez kościoła. To już zaczyna mnie uwierać.
Poniedziałek, 26 kwietnia 2021
Dzisiaj rocznica wybuchu reaktora w Czarnobylu. Miałam wtedy 19 lat i właśnie szykowałam się do matury. Oczywiście wieści rozchodziły się pocztą pantoflową, co rodziło strach i niezrozumienie. Piłam jakiś płyn i podsłuchiwała, co starsi mówią o Związku Radzieckim. Nikt nie znał rozmiaru katastrofy i jej następstw. Dzisiaj można obejrzeć film i przeczytać książkę, wtedy to było niemożliwe.
Wtorek, 27 kwietnia 2021
Dzień lenistwa. Tylko nowy wiersz na Instagramie… Tylko małe co nieco do zjedzenia… I ciąg dalszy książki o podświadomości.
Środa, 28 kwietnia 2021
Recepta na to, by być szczęśliwą jest banalnie prosta. Trzeba tylko chcieć i przekazać tę chęć podświadomości. A ona już wszystko zrobi za mnie. Ale jak przekonać samą siebie, że jest dobrze, kiedy jest źle?!
Czwartek, 29 kwietnia 2021
Od kilku dni słucham „Zbrodni i kary” Dostojewskiego. To kolejna lektura mojego syna, ale robię to również dla siebie. Dopatruję się w niej wiele niebezpieczeństw, z psychopatią włącznie. Ale może dlatego jest tak wciągająca. Zastanawiałam się, jak bym omawiała z uczniami tą lekturę i chyba doskonałym sposobem byłby proces Rodiona Raskolnikowa, ze świadkami i ławą przysięgłych i z niejednym zarzutem. Bo tu nie chodzi tylko o zabójstwo Lizawiety i Alony, ale i o zaprzepaszczenie aspiracji i młodzieńczych marzeń, o przekreślanie miłości, o posługiwanie się półprawdami i kłamstwem, o przemoc na sobie samym, o doprowadzenie się do choroby psychicznej, o ciągle podejrzewanie innych itp. Byłoby też ciekawie wysłuchać zeznań Rodi, czy napisać list w jego imieniu do matki, siostry czy Razumichina. No i jeszcze nagrać jakiś fragment powieści lub przeczytać go dla uzyskania nastroju grozy. Mogłabym tak jeszcze długo…
Piątek, 30 kwietnia 2021
Dzisiaj trochę roboty w domu. Na długi weekend przyjeżdżają wnuczki. Wcześniej coś trzeba ugotować i posprzątać, żeby mieć czas się nimi nacieszyć.
No i jeszcze podwórko do zamiatania, chwasty do wyrwania, kwiatki do podlania… Nie, kwiatków jeszcze nie wsadziłem, bo Mila mogłaby się nimi zająć w sobie tylko znany sposób.