Przejdź do komentarzyRozdział 1. O tym, jak Panikowskij naruszył konwencję
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2021-09-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń726

CZĘŚĆ PIERWSZA   -   E K W I P A Ż  *A N T Y L O P Y*



R o z d z i a ł 1



O tym, jak Panikowskij naruszył konwencję




Pieszych należy kochać. To oni tworzą zdecydowaną większość ludzkości. Mało tego - lepszą jej część. To oni stworzyli świat. Zbudowali miasta, wznieśli drapacze chmur, poprowadzili kanalizację i wodociągi, wybrukowali ulice i oświetlili je elektrycznymi latarniami. To oni rozprzestrzenili po całym świecie kulturę, wynaleźli druk książek, wymyślili proch, przerzucili przez rzeki mosty, rozszyfrowali egipskie hieroglify, wprowadzili do użytku bezpieczną brzytwę, zlikwidowali handel niewolnikami i odkryli, że z fasolek soi można przygotować 114 pysznych pożywnych dań.


I kiedy wszystko to już było gotowe, kiedy nasza rodzima planeta przyjęła w miarę dla nas wygodne i dosyć już uporządkowane oblicze, ni z gruszki, ni z pietruszki pojawili się automobiliści.


Trzeba przy tym zauważyć, że samochód również jest wynalazkiem pieszych. Jednak sami automobiliści jakoś natychmiast o tym zapomnieli. Łagodnych jak baranki i mądrych pieszych zaczęli rozgniatać i zabijać jak te muchy. Stworzone przez pieszych ulice przejęli w swoje niepodzielne władanie. Jezdnie stały się dwakroć szersze, trotuary zwężono do rozmiarów papierosianej banderoli, i piesi zaczęli w strachu kulić się pod ścianami domów.


W wielkim mieście piesi wiodą żywot męczenników. To specjalnie dla nich wprowadzono rodzaj komunikacyjnego getta. Wolno im przekraczać ulice jedynie na skrzyżowaniach, to jest właśnie w tych miejscach, gdzie ruch samochodowy jest najintensywniejszy i gdzie włosek, na jakim zwykle wisi kruche życie pieszego, najprościej można przeciąć.


W naszym obszernym państwie zwykły automobil, przeznaczony, jak sądzą piesi, dla pokojowego transportu ludzi i bagaży, przyjął groźne kontury bratobójczego pocisku, który codziennie do mogiły posyła całe szeregi członków związków zawodowych i ich rodzin. Jeżeli pieszemu czasami udaje się jakimś cudem o własnych siłach wypełznąć spod srebrnej maski auta - milicjant wypisuje mu mandat za naruszenie praw ulicznego katechizmu.


No, i w ogóle autorytet pieszego wprost dramatycznie upadł. Ludzie, którzy dali światu tak słynne znakomitości jak Horacy, jak Robert Boyle, Edme Mariotte, Łobaczewski, Gutenberg i Anatol France, dzisiaj zmuszeni są do podłych zachowań i niegodnych manier, byle tylko przypomnieć o swoim istnieniu. Boże, boże, którego w istocie nie ma, do czego ty, który nie egzystujesz, doprowadziłeś nieszczęsnego pieszego!

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piesi kontra automobiliści stale aktualna sprzeczność interesów.Dobrze, że są kładki napowietrzne i przejścia podziemne.Piesi też maja sporo na sumieniu, bo przebiegają tuż przed kołami.
avatar
Doskonała pointa.
© 2010-2016 by Creative Media
×