Przejdź do komentarzyRozdział 15. Rogi i kopyta /3
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2021-12-02
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń695

Kantor związany z gałęzią *rogi i kopyta* otwarto z wielu powodów.


- Postępowanie w sprawie Koriejko, - tłumaczył Ostap, - może pochłonąć kupę czasu. Ile konkretnie - wie to jeden bóg. A ponieważ boga nie ma, to nie wie tego nikt. Może rok, a może tylko miesiąc. W każdym razie, co by nie było, musimy działać legalnie. Trzeba nam zmieszać się z szarą masą klasy pracującej. Wszystko to zapewni nam kantor. Od dawna ciągnie mnie do administracji - secem i duszą jestem biurokratą i ryzykantem. Zajmiemy się czymś bardzo śmiesznym, czymś w rodzaju np. łyżeczek do herbaty, hoteli dla piesków albo szmuglowanych towarów. Na przykład... czymś takim jak rogi i kopyta. Świetnie! Rogi i kopyta dla potrzeb produkcji grzebieni i mundsztuków. *) Dlaczegoż by nie? Przy tym w mojej walizeczce są wspaniałe, gotowe już blankiety na wszystkie życiowe przypadki oraz okrągła urzędowa pieczęć.


Pieniądze, jakich wyrzekł się Koriejko, a które przeczulony na tym punkcie Ostap uznał za konieczne wciągnąć do księgi przychodów, zostały oddane do banku na bieżący rachunek nowootwartego przedsięwzięcia. Oczywiście, Panikowskij znowu zaczął buntować kolegów i żądał swojej części, za co za karę został zdegradowany do niskopłatnej i dla jego miłującej wolność natury bardzo poniżającej funkcji kuriera. Bałaganow otrzymał odpowiedzialny stołek pełnomocnika d/s kopyt z wynagrodzeniem 92 rubli. Na bazarze kupiono starą maszynę do pisania firmy *Adler*, w której brakowało litery *eE*, i dlatego trzeba było ją zapisywać jako *3*. To stąd pierwsze zapotrzebowanie, przesłane przez Ostapa do sklepu papierniczego, miało taką oto postać:



.........................................................................................


Prosz3 wydać kuri3rowi nini3jsz3go zapotrz3bowania

tow. Panikowski3mu dla Czarnomorski3j filii


na kwot3 150 (sto pi3ćdzi3siąt) rubli


z3staw wszystkich przyborów kanc3laryjnych.


Płatnik: Rada Miasta Arbatowa.


Podstawa prawna. B3z podstawy

.......................................................................................


- No, i weź i wyślij takiego durnia-pełnomocnika d/s kopyt po cokolwiek! - pieklił się Bender. - Baran jeden kupił maszynę z tureckim akcentem! Co jest, do cholery? Czy ja wyglądam na nacz3lnika?? Ale z ciebie, Szura, świnia nieskrobana!


Ale nawet ta maszyna z jej zadziwiającą południowowschodnią artykulacją nie mogła przyćmić jasnej radości Wielkiego Kombinatora. Bardzo mu się podobała jego nowa niwa działalności. Co godzinę przybiegał do kantoru z kolejnymi zakupami i przynosił tak skomplikowane maszyny kancelaryjne i przybory, że kurier ze złotym zębem i pełnomocnik aż gęby otwierali. Były tutaj i dziurkacze, i kopiarki, taboret obrotowy i drogi, w oprawie z brązu kałamarz w postaci kilku chałupek - szklanych pojemniczków na każdy kolor atramentu. Arcydziełko to nosiło nazwę *Twarzą do wsi* i kosztowało całe 150 rubli. Zwieńczeniem wszystkiego był żeliwny konduktorski przyrząd do kasowania biletów, który Ostap wycyganił na stacji kolejowej. Na sam koniec przytargał potężne jelenie rogi. Stękając i skarżąc się na swoje niskie zarobki, Panikowskij przybił je na ścianie nad głową naczelnika kantoru. Wszystko szło znakomicie, a nawet jeszcze lepiej. W pracy ich przedsięwzięcia szwankowało tylko jedno - niezrozumiałe zniknięcie Adama Koźlewicza i jego słynnej *Antylopy*.




1931



.....................................................................................


*) mundsztuk - końskie wędzidło

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×