Tekst 98 z 177 ze zbioru: samotność
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2022-02-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 909 |
mamo chyba ze sto lat
jak nie widziałem ciebie
zapomniałem dotyku czułych dłoni
pamiętam klapsa powiedziałaś,
że mogę otrzymać drugi raz
zwany poprawką na posłuch
bym lepszym się stał
mimo, że świat skręca i nie zawraca
by zabrać słabszych rannych i zmarłych
pociągam nosem sentymentalny dzień
upiłbym się lecz nie potrafię
wyczekuję na spotkanie
urodziłaś mnie
powiedz jakim jestem synem
jaki byłem
powstaję po każdym upadku
myślami jak fale biją do brzegu
biegnę do ciebie boso po śniegu
wyciągam ręce a ty, że przypaliło się mleko
mieszkamy daleko od siebie
jedno słońce na tym samym niebie
oceny: bardzo dobre / znakomite
- To ja, mamo.
(patrz całość)
nie otwieraj drzwi.
Powrót biblijnego syna marnotrawnego to dla ciebie strata bezcennego /na twoje stare lata/ czasu.
Spóźnione o wiele dziesięcioleci synowskie słowo skruchy to ta miska jałmużny, której na wiór zeschnięte matczyne serce już nie może przyjąć
jedno słońce na jednym niebie /skoro/ mieszkamy daleko od siebie
??
Starych drzew się nie przesadza,
więc /z tą synowską miłością/ nie przesadzajmy!
Drodzy Synkowie i Córy,
To nie Góra do Mahometa,
A Mahomet musi przychodzić do Góry.
czyjej
dzikiej samotności mowa w tym tekście
?
(vide wszystkie nagłówki i tekst)
a tymczasem Matka już na tamtym brzegu
oceny: bezbłędne / znakomite