Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-03-29 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 659 |
Jebana. O czym tu pisać, skoro wszystko zostało wciągnięte przez bak mojego samochodu? O niczym. Ale jechać trzeba dalej. To, że poznałem Rumunkę, a potem Bułgarkę, i jeszcze... jeszcze jedną Bułgarkę, nie ma najmniejszego znaczenia. Dopiero kiedy przyjechałem do Włoch, co jest Italia, coś innego się zaczęło dziać. Dupczyć już mi się tak nie chciało. Ale jedna uwaga, łatwiej by było wymienić kogo nie wydupczyłem. Nie zahaczyłem o Macedonię, Chorwację, Czarnogórę. Te regiony są dla mnie odległe kulturowo, chciaż niezbyt odległe w kilometrach. Lepiej jest dupczyć coś, co się zna. A przecież Rumunia i Bułgaria to nasi bracia, którzy w swoim czasie należeli do Układu Warszawskiego. Niby Układ Warszawski już nie istnieje, ale jakaś nić porozumienia została.
W Italii miałem nowe parametra. chciałęm się dostać do Watykanu, żeby odwiedzić Papierza. Na audiencję osobistą nie miałem co liczyć, przecież nie byłem głową państwa. Jednakowoż można by tam podejść, dać się pobłogosławić. Jechałem przez meandry. Minęło mnie Ferrari. W srodku siedział ktoś, jakiś gość, nie był Papierzem, nie zauważyłem białej szaty. I nie zamierzałem się ścigać - choć w silniku była moc. Ten kraj to wiadomo - architektura, kultura. Bardzo dbają o kulturę fizyczną, piłka nożna jest dla niejednego jak sakrament. Trochę, przyznaję, miałem kołowanie, cymbał był zmęczony. Bo po onej Bułgarii, Rumunii, pozostał taki absolut, co się nazywa kac.
oceny: dno / dno