Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2022-05-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 941 |
I
Tam perspektywa jawi się szklaną banią
niebo posiada pułap, ziemia gęstość (u)miarkowaną;
z górami pagórki zawsze są z okien mile oglądane -
Świat inny, niekoniecznie mój, bo oto nostalgia
już psim zębem łapie za nogę, o rękaw zahacza,
o spłowiałe kolory, o siedziby wymarłe,
gdy ja pętam się blada niby znikąd mara
krzycząc przez drogę do kogoś, żeby suchą stopą
rzekę sforsował szarą jak ten ścierny papier.
Którą ścieżką do domu, pytam siebie przekornie?
Psychodeliczne Światło przeźroczyście spogląda
na mnie - choć wymęczoną - jeszcze całkiem żwawą,
gdyż akurat wtedy będę mogła zasnąć
pod zieloną kołdrą na wieczność. Niedokonaną
II
Krakowskiej wiosny elegancja:
bergamotka, bób tonka, korzeń
kremowego irysa i fiołkowa woń
piżmo ketmii, dżdżu zapach
ziemisty, dystyngowana paczula
III
Umarły Poeta konstatuje: Ta
sama pani w fiołkowej sukni,
która odmówiła mi spotkania na
Krupniczej, teraz zawsze czyta
moje wiersze, kiedy zmarznie
IV
Zapachniało słodko jabłonią
rozkwitłą majem na blado i
różowo; podobnie moja Diora
Diorella woda, pytanie tylko
kiedy? Ja... Nie pamiętam...
V
Także i dobre jest to, kiedy
bezradność, gdy odrzucenie
albo spóźnienie (się) i powrót
tą samą drogą z mieszkania do
domu z niewiadomą przyszłością
VI
Wiatr tarmosi zapachem
z lila wyblakłym przekwitem
bzów, które nie zdążyły
zaszaleć wtedy, gdy był
na nie czas. Zamróz zwarzył
VII
Powietrze rozsypane dżdżem -
wszystko na potęgę kwitnie:
jeszcze biały bez z tym dzikim
też białym. Szpalery drzew
tupię przez szmaragdowe miasto
oceny: bezbłędne / znakomite
Dla mnie wymowna
,,szklana bania `` co barwy miesza
ten świat - a to nostalgia
siedziby wymarłe
krzycząc przez drogę by suchą nogą ....
- i parę innych
III - przepiękne
i całość super
Pozdrawiam pełen uznania .
Pod wrażeniem