Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2022-05-19 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 640 |
jadę rowerem na bazar. patrzę — wystaje z ziemi.
skupiam wzrok. skrzydło zmumifikowanego Ikara,
co zginął, bo zarył ryjem w glebisko,
zapadł się w nie po same uszy.
wynurzający się z runa leśnego, brązowy kikut
fragment zwłok odcięty niemal przy samych korzeniach.
ogarnia mnie coś na kształt nostalgii, trudno określić,
za czym. zaraz myśli się obrazami. żeby tak
jakiś archeolog-skrupulatniuch spróbował
wygrzebać z wulkanu Popocatépetl
prochy Tamary Łempickiej
(... jeden okruszek... drugi...).
filozofuję o scalaniu, klepsydrze dla idiotów, której
obie komory są przepełnione piaskiem (nic nie ma
szans się przesypywać,
urządzonko do odmierzania czasu
nie działa, jest dotknięte chorobą przesytu).
banał, powszedni dzień, przedpołudnie.
jadę kupić nie najdroższe ciuchy.
wyobrażam sobie krawędź,
za którą kończy się rozpad, zanikanie.
myślę o miejscu, gdzie wszystko się odradza,
o przestrzeni będącej jednym wielkim detoksem
(nie ma mnie tam, z prostej przyczyny:
jeszcze się nie urodził, psuj).
i o odrastających drzewach. ktoś wyławia z powietrza
i ziemi rozproszone cząsteczki ich ciał,
odcedza je z wody, oddziela od popiołu.
moi dziadkowie chodzą do podstawówki,
zrasta się kręgosłup tytułowego misia,
jakiś facet myśli o wojnie, która nigdy nie wybuchła.
za kilkadziesiąt lat zostaną wyprodukowane
buty i t-shirty, które wydarłem
i muszę, kurczę, kupić nowe.
pomalowany na pstrokato (karmazynowe ciapki
na srebrzystym tle), pożarniczy magirus
jedzie gasić halę produkcyjną. psuje się w drodze.
Państwowe Zakłady Nostalgii płoną doszczętnie.
nieodbudowane (wieczny brak środków w bieda-kraiku!)
przechodzą do historii.
oceny: bezbłędne / znakomite
przez pola szczere
myśl kryje beret
przez pola szczere
gdzie dziki dereń
i jałowce
jadę rowerem
na manowce
Biadolenie, marudzenie, załamywanie rąk literatura ćwiczyła przez tysiąclecia. To trend nieproduktywny filozoficznie
i artystycznie jak spalona ziemia jałowy
(patrz obraz totalnego zniszczenia, gdzie nie spojrzeć)
Przeszłość jest do dupy, teraźniejszość skrzeczy,
a wiersze /o misiu/ czytają dzieci,
i trzeba mieć tego świadomość, skoro już się ukończyło te 18 latek
d z i s i a j
musi nie /tylko/ mrozić, włos Odbiorcy jeżyć i epatować krwią, torsjami - i całopaleniem.
Ona dzisiaj (patrz data publikacji) musi ludy Ziemi wieść na barykady!