Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2022-06-28 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 639 |
`Niekiedy postęp jest ekshumacją, restaurowaniem śmietnika. Odnowione poglądy mają stary, lekko zmodernizowany zapaszek, ale, tak czy inaczej, dziura pozostanie “dziurą”; niezależnie od faktu, że nastała moda na “wądół”. Dlatego czytanie, dawniej moja pasja, teraz nie ma sensu.`
Nic nie może zapobiec moim natręctwom; kiedy widzę księgarnię, przechodzę na drugą stronę ulicy. Opisano już wiele. Indywidualne lub zbiorowe przeżycia. Rozmaitego kształtu stany. Wzruszenia wspomagające wiarę w człowieka. Złe, czy klawe dzieciństwo. Skarby mitów. Upadki, wzloty.
Za dużo informacji. Szczegóły, beznamiętne fragmenty zdarzeń, dręczące wizje cudzej wyobraźni, bujny klekot filozoficznych rozważań, słowa upstrzone zdaniami pozorowanymi na autentyczne, wszystko to razem męczy mnie i wpędza w przerażenie.Gorzej czy lepiej utrwalono każdą figurę problemu.
Za każdym razem pragniemy wyjaśnić, zracjonalizować, uchwycić ten świat w pedantyczne uporządkowanie, w logiczne schematy i standardowe cugle, zrobić z niego gadżet owiązany tasiemką, leżący w ozdobnym puzderku na tanie westchnienia, drobiażdżek gotowy do przymusowej akceptacji.Istnieje w nas zlepek norm, salomonowe przelewanie z pustego w próżne, wyprzedaż, aukcja dylematów; świat nie jest idealny.
Łzawimy się, wspominając lata kołaczące w nas za pomocą ambicji, ale na darmo: świat nie łzawi się, gdy odchodzimy. Pozostaje lodowaty, jakbyśmy nigdy nie stanowili jego części, jakbyśmy nigdy nie wypełniali go sobą. Odrzuca nas, jakbyśmy zostawali jego pasożytami. A może tak jest, może naprawdę tkwi w nas pasożytnicza natura, może w tej naturze kochamy i umieramy tak samo głupio i pompatycznie, jak żyliśmy?