Czym dla miłośników igrzysk i chleba jest rozdawana wszem i wokół mądrość objawiona wielkiego zbawcy?

(patrz tekst i tytuł)

Rozbieżnością potrzeb? Mędrzec chce swym kagankiem ludy oświecać, a te ludy /miłośnicy sportów ekstremalnych/ na to tylko czniają.

Przyszłość narodu oparta na jego /narodu/ gruntownej znajomości historii

- a tym jest mądrość zbiorowa -

to utopia

Jak od tysiącleci

na razie
ulica oferuje jedynie
/jak nie petardy i fajerwerki
to zgniłe pomidory i/ gwizdy

i to jest jej j e d y n y /ulicy, a więc nas-przechodniów i gapiów/ obraz constans. Żaden performance, żaden teatr uliczny, żadne murale, żadne podświetlane pomniki z pozytywką, żadna jazda na lodzie i cyrk na kółkach

tego NIE ZMIENIĄ

No, bo... jesteśmy tolerancyjni.

Mile łechce zbawcy ego
tłumna klaka, złoty tron
i w Historii znaczne miejsce,
bo gość NIE ZNA praw Murphy`ego.

Gorzkie będzie jego zejście ;(

Świetne tytuły. Nieleczona już na etapie wieku niemowlęcego rozbieżność spojrzeń /w obrębie J E D N E J głowy/

- jak zez zbieżny i rozbieżny, jaskra, katarakta, woloocze, krótko/daleko/wzroczność, daltonizm, zaćma, astygmatyzm i inna odklejona siatkówka -

wyprowadza
/w efekcie finalnym/
cały naród
w maliny i bezdroża

Ludzie kiedyś zrozumieją, jakie to było szczęście rozdawana wszystkim prawda, pod warunkiem, że głosiciele tej prawdy będą zawsze mówić - w tym samym miejscu i w tym samym czasie - wielogłosym zgodnym chórem. Głoszenie prawdy mija się z celem tam, gdzie każdy sobie i tak wie i gada swoje.

Postscriptum: obejrzyjcie sobie, drodzy Państwo, Marsz Miliona Serc na mojej warszawskiej ulicy, żeby dobrze usłyszeć, co ona wie - i gada.