Przejdź do komentarzyNiedogon
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2022-12-09
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń437

przeklęta wieńcóweczka. od tygodnia w moim 

koślawym sercu rosną wieżowce, katedry 

o ślepych, bo pozbawionych barwionego szkła 

rozetach, strzeliste butle. niektóre są pełne zawiesiny. 


wskakuję do jednej, jak do basenu. 

prostopadłościenna. nurkuję w mętnocie. 


tfu, cierpkie to i pali w skórę. w dodatku – pełne 

fuzli. wyrywam się z mordą ku słońcu, niczym delfin 

celuję nosem prosto w niebo.  dłuższą chwilę 

zawisam w powietrzu. i siuup - w inną szyjkę. 

tym razem: perfumy, aż idzie się udusić od ich 

ciężkiego zapachu! 


znowu uciekam pod chmury. trzecie podejście. 

butla, do której napluli wiecznie kłócący się fani 

logomachii (czerwona gwiazda na czubku choinki 

jest bardziej radziecka czy sowiecka?). co za syf! 


ostatnia próba. trafiam do wnętrza roztrzaskanego 

parę dni temu wazonu (nie chciałem, by koty 

dobrały się do  pełnej miednicy mięcha, ale 

zamiast wynieść ją do pokoju – postawiłem 

wysoko na szafce kuchennej, niestety, 

przez nieuwagę strącając gliniucha. rozpadł się 

w drzazgi, bo nawet nie skorupy, 

jakby zdetonowany od środka). 


i lecę w niedalekiej przeszłości. wiem, że finał nie 

będzie tak tragiczny, jak mogłoby się wydawać. 


któregoś dnia obudzę się i stwierdzę, że w moim 

sercu jest pełno dziur: sale lekcyjne, mieszkania 

do wynajęcia, pokoje na godziny. wieżowce wchłoną się, 

rozpuszczą we krwi. po drogach utwardzonych gruzem 

ze zburzonych katedr będą kursować samosterujące 

samochody. mało ważne, skąd i dokąd.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×