Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2015-08-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1924 |
Mała apokalipsa
Od dawna idą drogą, nie dostrzegając celu,
skazani na przeżycie wtapiają w pustkę wzrok;
dni przeganiają noce, nim znowu się ośmielą
wypełnić demonami przestrzenie mrocznych trosk.
Jak sięgnąć okiem zgliszcza – ruiny wiecznych świątyń,
istoty na kolanach przeklinające los –
pokłosie ludzkiej pychy, srebrników głucho brzmiących,
wyceny człowieczeństwa dokonywanej wciąż.
Już nikt nie sięga nieba proroków głuchoniemych,
ateistyczna chmura przyćmiewa bogów blask,
pielgrzymki bogobojnych nie depczą świętej ziemi,
zamilkła ściana płaczu – w zegarach zamarł czas.
Szkielety możnowładców w pochodzie ku wieczności
od dawna odczytały materii ziemskiej treść –
dwadzieścia jeden gramów nad ziemię się nie wznosi,
lecz zatrzaśnięte wiekiem zatraca wieczny sens.
oceny: bezbłędne / znakomite
Serdecznie :)))
atram*, a czy ja w ogóle daje się lubić... oto jest pytanie:)
Przeczytałem z przyjemnością :)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Jak sięgnąć okiem zgliszcza, ruiny wiecznych świątyń
/i dalej/
pielgrzymki bogobojnych nie depczą świętej ziemi,
zamilkła ściana płaczu - w zegarach zamarł czas.
/i jeszcze dalej/
Szkielety /starych/ możnowładców w pochodzie ku wieczności
- i chyba rzeczywiście - jak pisał Mistrz Wyspiański - "ostał nam się ino sznur" lub skok z tego wieżowca na łeb, na szyję, na złamanie karku.
Za nami czasy nieciekawe, ale to, co przed nami??!
Strach się bać