Przejdź do komentarzyO ekonomii w Piekiełku
Tekst 143 z 157 ze zbioru: Fraszki
Autor
Gatunekpoezja
Formafraszka / limeryk
Data dodania2024-07-02
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń193
Wściekł się Lucyfer z Piekiełka, 

widząc śpiącego diabełka. 

Zbudziwszy, zaczął się pieklić: 

`Chcesz, by narody uciekli`?! 


Diabełek oczko otworzył: 

`Niechże się szef tak nie trwoży. 

Na cóż nam wszystkie narody? 

Przy nich zbyt dużo roboty. 


Szef niech policzy, czy warto 

przy wszystkich kotłach mieć wartę, 

do tego koszty drewienka` 

Wychodzi suma za wielka. 


Lepiej z ucieczki się cieszyć, 

budżecik możemy zmniejszyć, 

ci z góry zajmą się nimi, 

my zaś się w kosztach zmieścimy. 


Lucyfer ścisnął chwost w zębach: 

`Faktycznie, zbędna mitręga. 

Ludzi, by zmienić, za późno, 

nasza robota na próżno... 


Jednak... nie może ich zbraknąć. 

Co z pracą, gdy firmę zamkną? 

Tam, w czyśćcu, są nam niemili, 

zaś z nieba już wyrzucili.` 


Diabełek wskazał w róg Piekła: 

`Nie wszystka wiara uciekła. 

Jedni się u nas ostali, 

więc firma trwać będzie dalej. 


Onych nie trzeba pilnować, 

nam przy nich luzik pracować. 

O ogień nawet zadbali, 

pod kocioł wciąż dokładali.` 


Ta nacja próbie sprostała, 

naturę swą okazała - 

czujnie straż sami trzymali, 

zbiegów do kotła wciągali. 


Tak! Przyszłość nasza jest pewna, 

ich bytność etat zapewnia, 

więc, szefie, zamknijmy temat... 

gdyż chciałbym jeszcze podrzemać.
  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×