Przejdź do komentarzyNieracjonalcio
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-12-06
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń51

feerie zimowe dobiegają końca. zły blask 

wytraca się, rzednie, niczym mina człowieka, 

który spodziewał się, że zostanie oszukany 

– i pomylił się, wszystko, co mu ziszczono 

zgadza się co do kropelki, jest we właściwym 

kształcie, smakuje zgodnie z zapowiedzią. 


wraz z nastaniem nowej, dzikszej atmosfery 

kończy się pewien rodzaj pustki, niechciana 

pora roku. nasze latarnie świecą tylko w dzień, 

by przepełnić bure, wczesnowiosenne światło 

wyraźniejszym, choć bardziej zdrożnym blaskiem. 


niestety, zdarza się jeszcze, że moje serducho 

to kanał oczystkowy 

gdzie wcieka brzydkie. ze mnie samego. 


leczę się jednak z pesymizmu, okręcam pikawę 

rozgrzaną do czerwoności spiralą z farelki 

(jestem szczęśliwy – więc gdzie mi tu  się pcha, 

czarnowidztwo przebrzydłe!). 


skupiam się na tym, co ma cechy zwierzęce, 

co cieknie strużkami, naciera, impuls za impulsem, 

wprost z moich kamiennych zarośli, 

przez palce – z ostrężyn, 


co wystawia język spod igliwia.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×