Przejdź do komentarzyInsynuatorium
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-12-07
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń46

posądzaj mnie o wszystko co najlepsze,

pomawiaj o zalety! nie jestem takim szkaradeuszem,

jak sam się maluję. w tej klatce mieszka ciemne

i rozgestykulowane dobrzulo,

co każdą z tysiąca rąk mówi o czułości.


niech moje uczucia dotrą, z mózgu do ust,

perlustrowane. przeglądaj zasoby,

zanurz się w archiwa. pozwalam, proszę,

wręcz domagam się tego.


śmiej się widząc, że jestem pełen pluszowych

kotków, że brzoskwinki tu, nie kowadła i sierp.


przyznam się do czegoś, ale zachowaj to

dla siebie. na nazwisko mam Prawdziarz,

pozostałe personalia to jedynie

ksywy dla nieoświeceńców.


nocami, jak nikt nie widzi, odwracam się

twarzą do szczebli i wyszywam cię

na czarnych płótnach. cóż tam powstaje!


ty gromiąca wzrokiem za szczeniackie żarty,

intarsjowana złotem i żywicą,

uśmiechnięta i w kwiecistych smugach,

z liliowym otokiem,

ubrana w suknię o średniowiecznym kroju,

międzygalaktyczna i dwudziestodrugowieczna, przyszła,

ty roztrzaskująca mi na głowie teorban,

gdy znów przesadzę z wygłupami.


oglądaj twoje portreciki. nawet te jeszcze

niepowstałe. wszystkie są tworzone w takim

samym skupieniu (aby bardziej się skoncentrować

nucę cicho przy igle, szorstkim głosem,

lovesongi).


przytulanki we mnie, lusterka w kształcie serc

ukryte w zakamarkach.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×