Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2013-01-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2065 |
We mgle podążam pod łąki skraje, w piersi już dudni potęgi grzmot.
Rykiem rozedrgam leniwą zgraję, w leśnych istotach rozbudzę wzlot.
Przynajmniej zanim nie rykłem jeszcze, bo gdy opary pierś opuściły
Efekt mizerny – nie w myśl tej pieśni – sen liści tylko spokój zmąciły.
Ba! Ale rogów to mam koronę – grubą jak słoni drzewce sprzed laty.
Obedrę nimi samców wątpliwych, do kości zdejmę skóry im płaty.
Lecz co się dzieje dziwnego ze mną – rogi coś słabo wbite w mój łeb.
Słychać gałęzi drzew szepty śmiechu – przyprawił rogi ci stary kiep.
Posłuchaj teraz! Czy w lędźwiach moich nie gra hormonów milion wykwit?
Kiedy upuszczę żądz – kwil skowronek zwiastować będzie potomka świt.
Wreszcie udało się dosiąść jedną, jedyną łanię co miała lęki.
Lecz miast jelonka poczęła sarnię – dołóżże dziecię w czarę udręki.
Tak też upłynął sens mego życia – jeleń osiwiał – łamliwe włosy,
Chwiejny, zmarszczony, rogi wciąż trzyma i słyszy stale podszeptów glosy.
Próbował zrzucać w chwilach zwątpienia - nic to nie dało, bo odrastają.
Co roku po nich na łące ślad, mchem okraszone w kurhan zmieniają …
… jelenia myśli, ciało i świat.
oceny: bezbłędne / znakomite
Tutaj, na „Publixo” wiersze często bywają sytuacyjne. Nie wiem, czy ten do nich należy. Swoje teksty wrzucam najczęściej bez rozeznania w tym, co kto opublikował przed chwilą, a potem rodzą się problemy. Przypadkowy tytuł może być przez kogoś odczytany jako złośliwa aluzja. Przyznam szczerze, że tytuł mnie trochę ubódł, ale to dość złożona sprawa, a komentarz nie powinien zbyt daleko odbiegać od utworu. Moje oceny przy Pańskim wierszu są chyba odrobinę zawyżone. Mam problemy z wymiernym wartościowanie sztuki. Teraz myślę, że o pozwolenie na komentarz mogłem się zapytać, wysyłając wiadomość prywatną.
Moje pytanie: Dlaczego łania miała lęki? Nie daje mi to spokoju. Czy tylko dlatego Jeleniowi tą łanie udało się dosiąść?
To historia z życia, sporo autoironii, bo lubie sie z siebie smiać.
Nie może to byc żadna aluzja, bo nie czytam innych wierszy i nie obsewuje co sie dzieje na stronie. Jeśli aluzja to wylacznie do mojej osoby i mojego zycia.
To byla taka jedyna lania ktora sie nie odwazyla jeleniowi powidziec "spadaj". Reszta lan od razu splawila. Jedna, lekliwa nie miala odwagi, mimo ze chciala.
oceny: bezbłędne / znakomite
U człowieka w skali czasu mamy całkiem inaczej: jego /nigdy nie zrzucane/ przyrastające każdego roku o kilka odnóg "poroże" /na pustym łbie/ - to żaden powód do chwały.
/człowiek/ jeleń osiwiał, łamliwe włosy,
Chwiejny, zmarszczony, /przyprawiane przez kobiety/ rogi wciąż trzyma
(patrz ostatnia strofa)
Jak wiemy, wiele podobnych osiwiałych "jeleni" nosi taaaaaaakie poroże, do samego grobu nie mając o tym bladego fioletowego zielonego pojęcia