Chociaż sam już nie wiem, czy Pani przesadza, czy nie przesadza :)

Stereoskopia - a zatem postrzeganie przestrzenne - jest tam tylko możliwa, gdzie jest co najmniej podwójne /minimum obojgiem oczu/ widzenie. Im więcej punktów widzenia, tym ostrzejrzy nasz zbiorowy obraz obserwowanego świata.

Na pewno ja w tym widzę to
czego ty nie widzisz

(patrz wstęp)

Gorzej! Ty widzisz to, czego nie widzę ja!

Jaki z tego wniosek? Co do istoty naszego widzenia nie dogadamy się w ogóle, bo taka jest mechanika ludzkiej optyki.

W wymiarze filozoficznym, szerzej problem ten ujmując, nie dogadamy się w jakimkolwiek temacie, bo ty wiesz swoje, a ja - swoje.

Wszelkie próby tłumaczenia komuś czegokolwiek "na nasze" skazane są klęskę, bo każde z nas ma w swojej głowie kompletnie inny śmietnik

Zdolność dostrzegania złożoności ludzkiej psyche dana jest jedynie wnikliwym badaczom - i wybrańcom Poetom