Tekst 54 z 57 ze zbioru: Last minute
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2014-07-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2642 |
zimno.
jakby wiosna zastygła w pąkach, a kasztany
nie chciały pisać matury. marznę w objęciach satyny.
wpadam w wir kwiatowych nut, wessana przez noc
o zapachu jaśminu. zakwita po każdym praniu.
oziębły księżyc połyskuje metalicznie. bosymi stopami
chodzę po ścianach razem z cieniem drzewa. przeskakuję
na sufit, gdy przejeżdża autobus. chciałabym odjechać
w sen albo w drugą stronę. kiedy zapadam w ciemność
niebo rośnie w oczach. znów na śmierć zapominam
o życiu.
sol niger - (łac.) czarne słońce
oceny: bezbłędne / znakomite
A gdybyś tak jeszcze zdania rozpoczynała wielkimi literami... Powtarzam się, ale nie jestem zwolennikiem tego typu eksperymentowania.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Liryka olśniewająca potęgą każdego wyrazu