Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2015-01-20 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1791 |
Siedzę w oknie, skąd wzrok mój po horyzont sięga,
gdzie zachód czerwony słońca nad drzewami się mieni
i liście na drzewach zielone światłem spokojnym oświetla,
i trawę zieloną na łące, i wszystko co wyrosło spod ziemi.
Słyszę śpiew ptaków, więc oczy swoje zamykam
i przeszłość życia swego dostrzegam pod powieką.
Dzieciństwo pierwszych lat, gdy bez smutku i żalu
kochająca rodzina otaczała opieką.
Czasu do tyłu nie cofnę, nie wrócą już tamte chwile.
Najwspanialsze lata, co życia były edenem,
gdy dzień cały na dworze z psem ukochanym spędziłem,
a on, jak te lata, pozostał tylko wspomnieniem
Zapach ciasta na święta, karpia na wigilijnym stole
wspominam z tęsknotą, żalem i sentymentem.
Bajki w telewizji, choinkę i śnieg za oknem,
i zachwyt szczery, prawdziwy nad otrzymanym prezentem.
Spacery z dziadkiem po lesie, ten płacz, gdy wszedłem w pokrzywy.
Wszystko dobrze pamiętam, jakby wczoraj się działo,
lecz czas o sobie dał znać – najpotężniejszy wróg świata
i wszystko co wspomnieniem mi było, jak dym się w pamięci rozwiało.
Nie zobaczę nikogo, kto pozostał mi w sercu.
Kogo czas złapał w bezlitosnych objęciach.
Rodzinę, czasy, pupili, wszystko za czym wciąż tęsknię
zobaczyć mogę jedynie na starych, wyblakłych zdjęciach.
Otwieram oczy i widzę zachód słońca czerwony,
który wieczornym blaskiem oświetla świat mój wokoło,
a ja ze smutkiem, tęsknotą, nostalgią
w ręce swe chowam czoło…
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Dawno nie słyszany
stukot pociągu
po nocnej rosie -
I nie wdychana
wilgoć rzeki z mokrą
wonią liści podbiałów
nad zbełtaną rzeką
Bo wciąż tożsama Ziemia
z porami roku -
mimo że po mastektomii
i radioterapii ozonowej
Zembrzyce, 17.06.2012
I wierz mi, było mi wtedy naprawdę bardzo, bardzo ciężko.
Serdecznie pozdrawiam :)))))
oceny: bezbłędne / znakomite
Wszystko dobrze pamiętam, jakby wczoraj się działo,
Lecz czas o sobie dał znać - najpotężniejszy wróg /zastanego/ świata,
i wszystko, co wspomnieniem mi było,
jak dym się w pamięci rozwiało.
(patrz 3. od końca strofa)
Ale przecież ten nostalgiczny zachód czerwony słońca (vide pierwsze wersy), ukraszony żarem dobrych wspomnień, wróży tylko jedno: jasne poranki