E, nie! Ostatnio postawiłam się mojej Przyjaciółce, którą zapytałam wprost i bezczelnie o... a następnie - według wypracowanego modelu jędzy brutalnej - powiedziałam, co powiedziałam nie zawsze ładnymi słowy... ;-)))

Czasem wręcz się nie da przytaknąć niestety... Pozdrawiam :)

rok już będzie i tak to mi się teraz widzi:

Z tego, co wiem
na pewno, to ludzie,
co innego myślą,
a co innego mówią,
przynajmniej jak komu,
bo nikt nie jest taki
głupi, żeby się każdemu
odsłaniać, narażać,
z każdym wygłupiać.

Ale już z jednym
(ale gdzie tam, żeby
z jednym i tym samym)
do jednego jedynego
(powiedzmy, że wygłupu),
to już nikogo nie trzeba
namawiać, a nawet
trzeba i dobrze się
narazić, wykazać.

PS
Widać, bywa,
że nie ma przeszkód,
nie ma świętych,
a kiedy, jeśli nie wtedy,
kiedy zdarza się
być szalonym.

PS II
Jak to więc jest na tym świecie,
że co innego
z każdym się wygłupiać,
a co innego
z jednym wygłupić

Ci, ci jedno myślą, drugie mówią, a trzecie robią, już są w szpitalu w Tworkach nawet wtedy, gdy tam ich nie ma.