Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2015-10-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2465 |
pastelowe astry dopełniły lata
przygięte jabłonie owocem brzemienne
poranki zamglone już podszyte chłodem
jesienną nostalgią zamieszkały we mnie
i słońcu do nieba trochę za wysoko
ustało przybladło coraz więcej cienia
a myśl kiedy ciepła i światła za mało
prognozą pogody stan ducha odmienia
obłoki obrosłe w nadąsane chmury
leniwie i ciężko zawisły nad ziemią
łzą w oku się kręci niedosyt błękitu
gdy złoszczą się deszczem lub straszną ulewą
a wiatr to nie wietrzyk przyjazny swawolny
gdy muskał zalotnie nie szczędząc rozkoszy
spoważniał zapomniał że kiedyś był miły
przenika po dreszcze gdy się rozpanoszy
i jak tu nie tęsknić nie wpaść w melancholię
gdy plucha do serca bezkarnie się wkrada
zalegnie wilgocią do samiutkiej wiosny
kiedy za oknami wciąż pada i pada
a na progu jesień z bukietem chryzantem
podarty parasol schlapane kalosze
uśmiecha się lekko i szepcze do ucha
kolorem tych kwiatów dziś piękno roznoszę
oceny: bezbłędne / znakomite
Piękny wiesz.
Bardzo na tak, chociaż, można by było odrobinę wygładzić np. "owocem brzemienne"
pastelowe astry dopełniły lata
przygięte jabłonie *przepych dziecko sięgnie*
poranki zamglone już podszyte chłodem
jesienną nostalgią zamieszkały we mnie
lucius* - oczywiście to nie jest kontr-komentarz do Twojego, bo to wygładzanie* nieuchronnie zmierza do stworzenia tekstu sylabotonicznego, ale żeby tak się stało, trzeba by akcentowo wyprasować* sporo fraz. Powiedzmy, to jest dobry kierunek:)
Poprawny tekst sylabiczny.
Marian, pozdrawiam z podziękowaniem:)
Luciu nie będę się powtarzać o mojej naturze Maliniakowej, ponieważ to Ty sam wciąż mi o tym przypominasz:) jestem pod pewnymi względami passe de mode i nie ma takiej siły, która to zmieni. Pozostanę na razie przy poprawności. Jestem Marta uparta. Natomiast każdy ewentualnie rażący błąd zawsze poprawię. Z ukłonami Marta:)
oceny: bezbłędne / znakomite
Stąd czytam Twe wiersze, tam przecudne słowa
O serca tęsknocie, za kolorów kwieciem...
Chciałbym być jesienią, co bukiet przyniesie.
Zamiast komentarza. :)
Lubię Twoją poezję, toteż czasem... Gdyby była mi obojętna, byłoby tylko głaskanie. Mam nadzieję, że nie oto Ci chodzi.
Kaska, uwielbiam komentarze w takiej formie:) Dziękuję :)
medicus, miło mi to słyszeć:) Dziękuję :)
Ty na koniec Luciu :)
Może właśnie tak traktuję Ciebie, ponieważ chyba się od początku dobrze rozumiemy i stąd moja większa śmiałość:)
Liczę na poczucie humoru kolego i absolutnie nie przyjmuję tego jako pouczenie:) gdyby nawet, to po to tutaj tu jesteśmy aby się uczyć od siebie wzajemnie:) Chce tylko powiedzieć , że mam swoje granice, których nie przekroczę. Staram się pisać poprawnie, co nie znaczy że nie robię błędów. Natomiast nie pozwolę aby perfekcja warsztatowa zabiła mojego ducha poezji. Wtedy już nie będę umiała nic napisać. Zatem powiem tak:) Przyswajam, co ważne ale nie dam się zmanipulować:) A bycie Maliniakową jest całkiem fajne :) To żarcik Luciu. Buziaki na ewentualne przeprosiny, jeśli uraziłam :)
Masz rację, nie daj się zmanipulować, co nie przekreśla rozwijać :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Bierz na swoją klatę, czyś jest stary, czy też młody.
...........................
Kiedy jesień do wrót puka,
Przestań jojczeć i nie dukaj:
Otwórz swe podwoje
Dla g o ś c i n i swojej -
Pięknej, siwowłosej,
Wiecznie gołej, zawsze bosej ;(
Trzeba p o s z u k a ć
w nim piękna.
W biologii /ergo w ludzkiej fizjologii/ wszystko jest mądre, celowe -
i PO COŚ.
Czym jest nasze jesienne, pełne rozstań piękno?
Tym??