Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-12-04 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2391 |
-Powiedz mi mój drogi co ci przyszło do tej swojej makówki, że ulokowałeś tu baldachim.?!Uważasz się za arystokratę?-hahhahaha-nie było w jej śmiechu cienia fałszu czy zaskoczenia tym dziwnym pomysłem, co Konrad cenił nad wyraz.
-To jest mój pomysł na was - te gorzkie słowa wypowiedział z pewną ironią.Magdalena nie wierzyła własnym uszom.
-Na nas?Jak to?Na naaas???-podejrzliwie spytała,trzepocząc rzesami...
-Na was dziewczyny!Byłem pewien, że mój wspaniały pomysł będzie robił pożądane wrażenie!I tak jest.-
-za każdym razem, kiedy któraś Magdalena uśmiechała się do niego jak rozgrzana kotka, on zaczynał działać, wyobrażając sobie jak będzie wygladał jego nadchodzący wieczór.
-No co ty Konrad! Robisz nas w konia?-Magdalena tym razem zmarszczyła brwi.
-Hahahahhha. Od kiedy ty używasz takich słów?Gdyby to twoja matka usłyszała, pewnie by umarła na zawał!
-Nie znasz się na medycynie, więc nie bredź!Tyle to ja też wiem.-obruszyła się.-I dlatego nigdy nie pozwolę, aby się o tym dowiedziała!Rozuuumiesz?!-syknęła mu prosto w ucho-A swoją drogą to jesteś fałszywym gnojkiem!
-Skoro tak uważaaaasz? Nie robi to na mnie wrażenia,bo nie jesteś nawet moją dziewczyną!
-Masz rację! -krzyknęła- Nie związuję się z palantami!-Magda zrobiła obrażoną minkę, ale nadal nie wychodziła z łóżka.
Konrad wstał i nago paradując po sypialni,powoli i ostentacyjnie nalewał sobie do kieliszka Martini.
-Pożygasz się! Wiem co mówię.
-A co,przerabiałaś już to zjawisko? Czy może matka Marty cie uświadomiła w czym problem?- hahahhaha-jego smiech był szyderczy.
-Nie!I nie musisz wiedzieć. Tylko cię ostrzegam.Używki nie idą w parze z niczym!Zapamietaj to raz na zawsze!Z niczym Konrad.