Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2016-01-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2451 |
`BEZ ZNIECZULENIA`
dopóki dechy unosił jak skrzydła
nadstawiał karku bawił proletariat
wypełniał kruszcem żarłoczne witryny
poił Dąbrowskim wysuszone gardła
dudniły skocznie łopotały orły
zwabiony blichtrem wszelki swój przybywał
milkli sąsiedzi bowiem na ich ziemi
biało-czerwone pszenica i żniwo
rok się liczbami przyjaźnie wymienił
spoglądam w ekran moje przygód okno
spłonęły skrzydła zdziadział patriotyzm
nic tak nie boli jak polska samotność
oceny: bezbłędne / znakomite