Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-01-20 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2616 |
Wybrała się mała Zosia pewnej niedzieli do kościoła na mszę,ponieważ wydawało jej się,że matka chciała uchronić j przed żywotem świetych i powiedziała-
-Zosiu,idź do tych,których sie boisz,bo to uchroni cię od zguby.
Mała Zosia pomyślała,że może to i racja.Tak więc poszła pomodlić się do obrazka Matki Boskiej.
Pomodliła się i wyszła z przekonaniem,że obrazki mają wielką moc.
Przypomniała sobie,że kiedyś pewna pani sprzeczając się z drugą panią krzyczala do niej zbyt głośno,jk na Zosine wrażliwe uszy-
Ty łajzo,ja ci tego nigdy nie odpuszczę!!!
No więc Zosia wsłuchiwała się w te osobliwą kłótnię.
-Ale czego mi nie odpuścisz?-druga pani wydawała się być bez serca.
-Tego,że ludzie nas mają za nic!
-Aha,a nie pomyślałaś kim naprawdę jesteś?
Pierwsza pani zrobiła wielkie oczy.
-Jak to kim jestem?Na wszystkim się znam,z wszystkim sobie radzę,umiem robić to,czego ty nie potrafisz!
Druga pani zadała więc logiczne jak się Zosi wydawało pytanie
-To dlaczego ludzie mają cię za nic?Zastanów się nad tym,co mówisz,i ceń samą siebie,a nawet chwal się tym,co potrafisz!
Druga pni dopuszczała to,o czym pierwsza pani nigdy nie pomyślała.
-Czujesz sie niedowartościowana z powodu tego,ze ludzie mają cie za nic,to zrób coś takiego,za co ludzie będą cię mieli za wielką,jak samą matkę boską.
Druga pani się rozpłakała i powiedziała
-No tak,masz rację,ja nie piszę protokołów jak ty na posiedzeniu rady plenarnej,ani też nie uczę dzieci w szkole,a tyle wyzwisk pod twoim adresem skierowalam niepotrzebnie-a to,że nie umiesz słoikow zaprawiać,a to,że nie potrafisz piec,a to,ześ złą mtaka,a to że twój mąż to alkoholik i tak dalej.
Pierwsza pani uśmiechała się i spytała z poważną miną
-No i po co ci to było?Tego wszystkiego nie umiem,mogę sie nauczyć,bo to prosta rzecz jest,ale ty nie nauczysz sie tego co ja robię!
I znowu nowy obrazek wymalował się sam.Pani opluła panią.Zosia wróciła ze szkoły i narysowała dwa obrazki matki boskiej spersonifikowanej.Na jednym była matka ucząca dzieci,na drugim była matka pilnująca domu.A na trzecie kartce połączyła je,i dopisała
-Dlaczego ludzie,którzy się mocno nienawidzą,nie cierpią swoich talentów,wzajemnie obrzucają się błotem,ale chca z sobą egzystować?-Oto jest pytanie na miarę krawcowej.
Pani w szkole zdziwiła się obrazkiem i wzruszajac ramionami odpowiedziała
-Dlatego,że ludzie lubią obrazki Zosiu.O dalszą część mnie nie pytaj,boja lubie zawód,który wykonuję i ludzi z którymi egzystuję.Pani uśmiechała się szeroko do Zosi,która pomyślała-to pewnie musi być obrazek matki,która je pilnuje w kościele w niedzielę,skoro dzielą się swoja nienawiścią.
oceny: dobre / znakomite
:-D :-D :-D
Gratuluję logiki myślenia, matematyczna precyzja. Bajka.