Autor | |
Gatunek | przygodowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-08-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2434 |
- Krzysiek! Chodź na obiad, nie będę cię sto razy wołać!
- Idę mamo! Doczytam tylko stronę mojej książki - odpowiada trzynastolatek, chowając smartfon pod materacem. Chłopak schodzi po schodach, kapcie zsuwają mu się ze stóp. Głośno stąpając po świeżo umytej podłodze wchodzi do kuchni.
- Krzysiek... - zaczyna mama. - Za 3 dni kończą się wakacje. Powinieneś znaleźć sobie jakieś kółko zainteresowań, nie będziesz siedział w domu jak w zeszłym roku.
- Mamo, nie - protestuje chłopak. Mówiłem ci, że na dodatkowe zajęcia zapisują się sami debile.
- Krzysztof! Jak ty się wyrażasz?
- Po prostu nazywam rzeczy po imieniu.
Mama marszczy brwi.
- Telefon...
- Co?
- Daj mi swój telefon!
- Jak już to smartfon... - odpowiada chłopak. Zabiera talerz ze stołu i zanosi do zlewu. - Nie mów mi jak mam żyć.
- Myślisz, że nie wiem, że chowasz go pod materacem? - ripostuje mama. Krzysiek blednie, chowa ręce do kieszeni, po czym znowu je wyciąga, wyraźnie zaskoczony usłyszanymi słowami. - Grzebiesz mi w pokoju? - krzyczy. - Muszę wiedzieć co robi moje dziecko. - odpowiada mama. Łapie syna za ramię. Ten wykręca się, biegnie do przedsionka i bez słowa wychodzi z domu. Mama Krzyśka - czterdziestoletnia kobieta, blondynka, odprowadza swoje uciekające dziecko wzrokiem.
...
- Ale słodko wyglądasz w tym garniturze. - stwierdza mama Krzyśka, poprawiając sterczące ,,kudły` syna. Układa jego ciemne włosy, podziwiając przy okazji jego sylwetkę. - Przystojniak z niego. - myśli. - No, może odrobinę za chudy. I ten orli nos... Za tatą. - Uśmiecha się patrząc na zdjęcie swego męża na parapecie. Na fotografii uśmiecha się wysoki, szczupły brunet.
- Słodko? - odpowiada Krzysiek? - Koledzy pękli by ze śmiechu. Mam nadzieję, że wszyscy wyglądają tak idiotycznie.
Kiedy on zmądrzeje? - myśli kobieta. - Idź bo się spóźnisz. - mówi i odprowadza syna do drzwi. Zamyka drzwi na klucz, idzie do góry po schodach. Otwiera okno w pokoju Krzyśka, bierze pranie z suszarni. - Co mi się tak w głowie kręci? - pyta sama siebie. Robi krok naprzód w kierunku pierwszego stopnia. Zawroty głowy dają jej się wyraźnie we znaki. Kobieta przytrzymuje się poręczy. Robi jej się ciemno przed oczami. Mdleje. Bezwładne ciało osuwa się ze schodów.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Język też dość poprawny jak na współczesnego nastolatka, gdyż przypuszczam, że autor jest nastolatkiem. Jeden błąd ortograficzny. "Pękliby" piszemy łącznie. Brakuje przecinków przed: mamo (Idę, mamo), wchodzi, jak mam, patrząc, bo się. Proponuję nie używać w jednym zdaniu dwóch słów "że". "Kudły" niepotrzebnie wzięte w cudzysłów, jest to zwrot powszechnie używany. Jeżeli wtrącenie poprzedza myślnik, to też myślnik powinien je zamykać. A jeżeli przecinek, też powinno być podobnie.
Drobne błędy przy dialogu. Podam przykład: "Muszę wiedzieć, co robi moje dziecko. - odpowiada mama". Niepotrzebna jest kropka po wypowiedzi. Takich błędów było kilka.
Otóż jezyk jest poprawny,ale nie świadczy o opowiadaniu i to przygodowym,a raczaj o ambicjach młodego człowieka,którym jest autor i już po kilku linijkach musze stwierdzić,że jest to opowiadanie wzięte z życia,a narratorem jets też sam autor.Ponadtow jezyk skłania mnie do przemyśleń-czy autor używa określeń typu-stwierdza,kudły i osuwa się?Takie wyrazy są przejawem mieszaniny zaczerpniętej także od innych,i konstrukcja tego opowiadania wygląda mi na cos co przypomina skrzyżowanie zeznania śledczego -co się dzieje w domu z ochotą na napisanie książki.