Przejdź do komentarzySTYCZNIOWA REINKARNACJA
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-01-25
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1984

Zawieszony między niebem a ziemią :)

(Alpy, 25.01.2017, godz. 11.00 - 15.00, pogoda marzenie, -10 C).




STYCZNIOWA REINKARNACJA


gonię za światłem nie karcę oddechu

wysokość metry bieluśkie wybiela

skrzypi pejzażu zamrożona dusza

ślizgam się parskam przebijam oskrzela


przejrzystym ostrzem zbłękitniałym cudnie

ani draśnięcia nie dojrzysz kowala

zataczam koła odurzony - pod prąd

kryształ bilionów powieki przypala


bęc! na samotnym pieńku odpoczywam

wokół się ślady nie ludzkie rozlazły

nie mam pojęcia cóż to za sąsiedzi

pewnie po światło - wytęsknił się każdy


chucham na pióro niewiele pomaga

toteż spotkanie soplami zamykam

płonę naturą wystarczy na tydzień

pracy - niech praca przy mnie nie kuśtyka


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×