Przejdź do komentarzyPLASTER NA RANY
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-03-15
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2224

Muzyka:  Alicia Sevilla,  Campanas en la noche



PLASTER NA RANY


strumień się łasi wilgotnym kapturem

gada z brzegami poddanych przelicza

zanurzam stopy ponad wytrzymałość

zaglądam w duszę resztką Babinicza


okrągłość stołu wypiera przestrzenie

trudno określić zachłanność średnicy

lecz nie średnica ma tutaj znaczenie

i nie kontury ale biesiadnicy


granit z bazaltem garstka dolomitu

pochmurne zjawy wymiatają światło

faluje twarzy przegrane oblicze

toteż modlitwę wysupłać nie łatwo


uszy się mocniej do rozmowy kleją

bo któż tak pięknie o północy mlaszcze

choć nie nadążam niepotrzebny tłumacz

kosztuję nieba - pogodnieją płaszcze



  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×