Przejdź do komentarzyNie gadamy o polityce
Tekst 107 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2017-05-21
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2385


Nie gadamy o polityce


W naszym domu ludzie mają różne poglądy. Nie gadamy o polityce, bo byśmy się pozabijali. Pogoda jest najlepszym tematem. Dlatego zwykle w telewizorze  leci  Meteo. Prognozy podają kilka razy na godzinę, a pogoda zmienną jest jak elektorat. Jest o czym pogadać. Kobiety gadają jeszcze o kwiatach, a my słuchamy. Potem każdy ma czas dla siebie aż do wieczora. Kiedy tylko się ściemni, włączamy światło w pokoju, który ma okno na ulicę, odsłaniamy zasłony i firanki, klękamy wszyscy blisko okna i odmawiamy różaniec. Po drugiej stronie ulicy to samo dzieje się u sąsiadów.  Od czasu do czasu spoglądamy przez okno i w myślach liczymy, czy sąsiedzi są w komplecie. Oni robią to samo. Różaniec każdy zna na pamięć, więc  odmawia automatycznie i ma czas się zastanowić nad rzeczywistością. Dużo czasu. Dopiero po różańcu, kolacja, ale już przy zasłoniętych oknach. Później jest Taniec z Gwiazdami, seriale i pogoda oczywiście. Noc najgorsza, bo się takie głupoty śnią, że jakby wyszło na jaw, to by człowieka ubili. Rankiem jedni się cieszą, a drudzy są wściekli, że znowu się obudzili. Takie życie.


Z poczty przyszli po abonament za Taniec z Gwiazdami i prognozę pogody. Potem z fundacji, żeby podpisy złożyć pod projektem nowej ustawy. Jest dobrze, ale będzie jeszcze lepiej, dlatego wszyscy muszą podpisać.  Następnie komisja od referendów - tylko podpis pod wnioskiem i spokój do wizyty Kruka. Stuk puk – ktoś puka? Gość w dom, Bóg w dom – wpuście Kruka. W imieniu Providenta przyjmijcie ten tytuł: PiS z wami! I z tytułem twoim! Idź już, tytuł wykonany. Głupocie niech będą dzięki. Odprawiliśmy Kruczysko i można szykować się do obiadu. Ot i dzień jak co dzień.

  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Cieszę się, że zupełnie bez polityki.
To dowcipna recepta na spokój w domu, a przy tym niemal wzorcowo zapisana. A ten niepotrzebny przecinek przed kolacją traktuję jako przystawkę. Zastanawiam się, czy twórcy programu "Taniec z Gwiazdami" ostatni człon nazwy napisali wielką literą. Bo gdyby to był program Gwiazdy z Tyńcem. na pewno byłaby to wielka litera.
avatar
W czołówce był taki zapis jak w tekście Legiona:
http://polki.pl/foto/4_3_LARGE/taniec-z-gwiazdami-402466.jpg
avatar
Bardzo się cieszę z wizyty administracyjnej pod moim tekstem wyssanym z suwerena (jakiejś jego części, rzecz jasna). Jednak chciałem się ustosunkować do fragmentu uzasadnienia do wyroku w sprawie przeciwko Mariuszowi F., który to wkleił Arsene. Niestety mój komentarz jest już nieaktualny. Dlatego, w tym drugim - aktualnym komentarzu zwrócę jedynie uwagę, że narzędzia których używam, tj.: szyderstwo, kpina, sarkazm i cynizm, w przeciwieństwie do gróźb karalnych, jakim jest przykładowo groźba zgwałcenia córki, nie są w demokratycznym i cywilizowanym państwie prawa zabronione. A jeśli są, to proszę mi udowodnić praktycznie. Marzy mi się azyl polityczny w państwie, którego nazwy na razie nie zdradzę, a z terenu którego, już objęty azylem, udzielałbym soczystych i kwiecistych wywiadów dla wszystkich telewizji świata. Powodzenia.
avatar
Przednia groteska, Legionie. Ja z rodziną wolę się ostatnio spotykać jak najrzadziej, bo rzeczywiście jak wkroczy temat polityki, to się robi bojowa atmosfera. Zresztą z pogodą też bym uważał - jeszcze ktoś o mgle wspomni, a wiadomo co sztuczne mgły potrafią.
avatar
Problem polega na tym, że szydzę i kpię ze zjawisk, osób publicznych, organizacji, partii itp. Proces mogliby mi wytoczyć dla przykładu członkowie PiS, za obrazę PiSu, czyli czegoś co nie posiada realnego bytu. To byłby świetny proces, transmitowany przez zagraniczne media i z miejsca otrzymałbym azyl polityczny. Może podwójne, czy potrójne obywatelstwo. Bo w końcu ja jestem obywatelem świata i czniam jakieś narodowe sentymenty. Może i jakaś tam łezka się czasem w oku zakręci, ale w końcu mamy XXI wiek i czas już skończyć z nacjonalizmami. To nie dla mnie. Jestem KOSMOPOLITĄ. Zawsze byłem. Całe życie mijałem ludzi, którzy patrzyli pod nogi, a ja patrzyłem w gwiazdy. Tam jest mój dom. Stamtąd przybyłem. Mam cztery i pół miliarda lat, bo tyle lat mają atomy z których zbudowane są komórki mojego ciała. A powstały w wybuchu Supernowej, właśnie cztery i pół miliarda lat temu. Dlatego nie zrozumieją mnie ludzie, którzy patrzą z pokorą pod nogi, przytłoczeni i spętani strachem zasianym przez karłów.
avatar
Nic tylko wszystkie boki ze śmiechu zrywać :)
avatar
Satyryczne zacięcie tego Pióra - to mistrzowska scheda po bp. Krasickim i po hr. Fredro
avatar
Jacy jesteśmy "na pokaz" i "na wynos", gołym okiem widać.

Co najstraszniejsze, nie budzi to w nas salw wspólnego /wyzwalającego jak granat/ śmiechu - a ciężką czarną depresję.

Pamiętacie, ludzie, jak w głodnych latach PRL-u pokładaliśmy się w kinie na czarno-białym "Zezowatym szczęściu" z genialnym Kobielą i - grubo później - na "Obywatelu Piszczyku" z Jerzym Stuhrem "w roli Kobieli"?

Czyżbyśmy naprawdę całkiem zatracili zdolność /tak oczyszczającą!/ śmiechu z samych siebie??
© 2010-2016 by Creative Media
×