Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-07-03 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1626 |
Długo nie kazał jej czekać na swój kolejny krok. Napisał już następnego dnia, zapraszając na grilla, organizowanego na działce przez Łukasza, jego przyjaciela, również poznanego poprzedniej nocy na imprezie. Dzień, w którym odbywał się grill, miał być ostatnim przed wyjazdem dziewczyny na obóz tenisowy.
„Czy mogę przyjść z chłopakiem?” – Spytała w SMSie.
Chłopak oddzwonił prawie natychmiast.
– Z chłopakiem? Nie chwaliłaś się, że posiadasz takowego…
– Nie ma czym. Mamy ostatnio kryzys, więc może to nas jakoś podbuduje.
– Skoro tak uważasz, to przyjdź z nim. Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że spodoba mu się nasze pijackie towarzystwo.
– To ty taki pijak jesteś? – Zaczepiła prowokacyjnie.
– Okazjonalnie. – Wyczuła, że się uśmiecha.
Daniel dokładnie wytłumaczył, jak trafić na działkę do Łukasza. Jedyne, co musieli kupić, to alkohol, który sami będą pić. Adam kupił więc dla siebie czteropak regionalnego piwa, dla Karoliny jakieś delikatne jabłkowe i z takim zaopatrzeniem wybrali się w gości.
W tramwaju siedzieli obok siebie. Trzymając zakupiony alkohol jechali w milczeniu. Karolina obawiała się skonfrontowania w swojej głowie tych dwóch mężczyzn. Co będzie, jeśli się okaże, że między nią a Adamem już kompletnie wszystko się wypaliło?
- Kim on jest? – Spytał niepewnie Adam, przerywając milczenie.
W jego głosie wyczuła nutkę wrogości. A może tylko jej się zdawało?
- Jaki on? – Zadała to pytanie nie z powodu niezrozumienia rozmówcy, a chciała dać sobie jeszcze chwilę namysłu. W jaki sposób wytłumaczyć narzeczonemu, kim jest Daniel Hintz?
- Ten kolega, który zaprosił cię na grilla. Kim on jest?
Nie mogła nie zorientować się w ironii słowa „kolega”.
- Poznałam go na imprezie, gdy byłam z Natalią. – Wytłumaczyła. – Jest całkiem sympatyczny. Ale z ludzi obecnych dokąd jedziemy, znam tylko Łukasza, Daniela przyjaciela. On także bawił się wtedy w klubie.
Adam nie wypytywał o nic więcej, choć Karolina zbyt dobrze go znała, by nie zauważyć, jak bardzo jej narzeczony jest niezadowolony z zaistniałej sytuacji. Jedzie na grilla do zupełnie obcych mu ludzi, gdzie w dodatku ma być jakiś facet, najprawdopodobniej podrywający jego narzeczoną, a już na pewno będący z nią w jakiejś relacji.
„Chociaż...” – Zastanawiał się Adam – „Czy jest co ratować? Czy Karolina tego chce?”
Pogoda tego popołudnia naprawdę dopisała, było już regularne lato. Karolina ubrana była w dżinsy i niebieską koszulkę na ramiączkach, choć na wszelki wypadek wzięła bluzkę. Co prawda, nie przewidywała, żeby temperatura nagle obniżyła się do granic syberyjskich, ale przezorny zawsze ubezpieczony, a poza tym była typowym zmarzluchem.
Gdy dojechali na miejsce, ludzi było już dość sporo, a wszyscy to znajomi zarówno gospodarza, jak i Daniela.
Ania była dość korpulentną blondynką. Obcisły golf uwydatniał, oprócz ciężkiej figury, dość duże piersi, lecz z twarzy była naprawdę ładną kobietą. Siedziała pośrodku ławy, po jej prawej stronie siedział, w białej dresowej bluzie z kapturem, Daniel, a po lewej niska, wysportowana brunetka Magda wraz ze swoim mężem Marcelem. Przybyli usiedli na ławie po drugiej stronie stołu tak, że Karolina znalazła się naprzeciwko Daniela, a Adam miał przed sobą Anię. Łukasz, który siedział obok jej partnera, cały czas biegał od stołu do grilla i z powrotem, starając się być dobrym gospodarzem.
Z początku Kowalska czuła się trochę niepewnie. Nie należała do osób nieśmiałych, ale tutaj towarzystwo było jej zupełnie obce. Adam również czuł się nieswojo, co z łatwością wyczytała z jego wyrazu twarzy. W wyluzowaniu się pomógł jej zdecydowanie Daniel, który był duszą towarzystwa, brylował w opowiadaniu dowcipów i anegdot. Cały czas się śmiał, często się z nią przekomarzał. Robiło to wyraźnie duże wrażenie na Karolinie, ponieważ mężczyzna miał dokładnie takie samo poczucie humoru, jak ona. Adam natomiast był niewzruszony, a z jego oczu można było z łatwością wyczytać, jak wielką nienawiścią zapałał do Daniela od samego początku.
Do domu Kowalska wraz z narzeczonym wracali dość wcześnie, ze względu na poranny wyjazd Karoliny na obóz następnego dnia.
– Było sympatycznie, prawda? – Zagaiła rozmowę w drodze powrotnej.
– W miarę. – Adam wzruszył ramionami. Szedł obok niej z rękami wbitymi w kieszenie.
– A jak odbierasz Daniela? – Spytała.
Chłopak skrzywił się.
– Błazen. – Prychnął opryskliwie.
– Jest wesoły i sympatyczny. – Stanęła w obronie mężczyzny.
– Jak dla mnie jest frajerem. – Adam uciął temat.
Resztę drogi przebyli w milczeniu. W domu dziewczyna od razu poszła wziąć prysznic, gdzie myślała o Danielu. Dużo myślała. Zdecydowanie za dużo, za co zganiła sama siebie.
Wiedziała jednak, że z Adamem wszystko zmierza ku końcowi, a Daniel bardzo jej się podobał.
Ach! Nie chciałbym być na jego miejscu. Dałbym się chyba prędzej ugotować niż poszedłbym na taką „zabawę”. Zanim doszło do przedstawienia tych myśli, już wydawało mi się, że coś jest bardzo nie w porządku; kto zgodziłby się na coś takiego? Dodatek: „a już na pewno będący z nią w jakiejś relacji.” – nie brzmi dobrze: „relacji” brzmi sztucznie i jest nie męskie (słowo to lubią bardziej kobiety), a to przecież opis męskich odczuć. Ja bym napisał „a już na pewno który coś z nią kręci”, albo coś w tym stylu… Podobnie „facet” jest niemęskim słowem, lepiej oddawałoby to jego uczucia gdyby był tam „gość”.
Odpowiedź kobiety „jaki on?” wydaje mi się strasznie realistyczna, jednak nie radzę robić tak w zwykłym życiu. Na takie udawanie, w celu dania sobie chwili do namysłu, zareagowałbym chyba wściekłością. Czy można kogoś bardziej wkurzyć? Na to pytanie powinna znaleźć już odpowiedź dawno, dawno, temu, zanim w ogóle podjęła jakąkolwiek decyzję. Wygląda to jednak bardzo realnie i prawdopodobnie.
„jego oczu można było z łatwością wyczytać, jak wielką nienawiścią zapałał do Daniela” a mimo to ona pyta go, co on o nim sądzi… Chce go zranić, mści się, sadystycznie uwielbia ranić swego chłopaka… Już samo dobre bawienie się i śmianie z żartów, tego, kogo on nie nienawidzi, jest zbrodnią niemal nie do wybaczenia. Poza tym to jak mówi o nim, gdy go nie ma (jak można obcemu człowiekowi – podrywaczowi! – mówić o „kryzysie”!?)…
Dobra, o głównej bohaterce mam już wyrobione zdanie, że jest potworem, zobaczymy co jest dalej… ^_^