Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2011-08-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3937 |
WYŚCIG ROWEROWY
(według pomysłu Kuby)
Rowerem bałem się jak ognia.
Wolałem hulajnogę jeździć co dnia.
Aż pokonałem strach mój wielki -
już kocham rower bardziej niż cukierki.
Dzięki mojemu rowerowi
oraz kumplowi Piotrusiowi
przeżyłem pierwszy w życiu wyścig,
który się nawet mi nie wyśnił.
Zaczęło się od zmiany sprzętu.
Dałem Piotrkowi rower ten! Tu!
Piotrek mi oddał rower swego taty
i wnet usłyszeliśmy wiwaty!
Na start ruszyliśmy odważnie,
wyścig traktując super poważnie.
Padła komenda: - Zawodnicy: START!
Czułem już wtedy, że będę miał fart!
Ale Piotrkowi też dobrze poszło;
rozpoczął jazdę rowerem ostro.
Wyprzedził mnie na dwie długości,
lecz się nie dałem, ruszyłem w pościg.
Tuż za zakrętem, na pierwszej prostej
wcisnąłem pedał, pojechałem ostrzej.
A Piotrek został. Widząc, że przegrywa,
ruszył z kopyta! Czasem tak bywa...
Lecz nie udały się jego zagrania.
Była już meta - koniec ścigania!
Wygrałem wyścig na Piotrka rowerze;
stąd jeszcze większa złość Piotrka bierze!
Zsiadłem z roweru, oddałem koledze
i pomyślałem: - Teraz to będzie!
Ale kolega wcale nie był zły.
Podał mi rękę, a więc koniec gry!
Hura!!! Zwycięstwo! Udało się!
Będę pamiętał ten wyścig, kto wie...
Pewnie przez wiele najbliższych dni
będziemy wciąż o rowerach śnić!
oceny: bardzo dobre / znakomite