Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-10-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1711 |
Przegrywam swoje życie, ciągle ślisko na kredycie.
Dużo wydaję na bake, tygodniówka leci z dymem.
Próbowałem ograniczyć, ale brak mi silnej woli.
Jestem w lochu świadomości, nałóg założył okowy.
Spłacam pierwsze, biorę znowu w kredo kolejną piąteczke.
I tak mija dzień za dniem, sram na taką egzystencję.
Lecz gdy byłem z moją laską, poprosiła mnie bym odbił.
Miałem przestać palić, pić, spróbować rzucić nałogi.
Byłem strasznie zakochany, zależało mi na związku.
Z dnia na dzień przestałem latać, tydzień chodziłem w amoku.
Na tej wyboistej drodze, prowadzącej do lepszego.
Miałem bliską mi osobę, wyciszała alter ego.
Wiedząc że komuś zależy, na kimś takim jak ja. Ułożyłem plan ucieczki, muszę jeszcze tylko wstać.
Lecz po najpiękniejszym roku, wszystko zaczęło się walić.
Dziewczyna mnie olała, do innego poszła w tany.
Znowu zacząłem jarać , całe starania na marne.
Jeśli nie mogę dla siebie, to dla kogo toczyć walkę.
Przebieg kilkunastu lat, mój krzyż można ważyć w gramach.
I przez cały czas człowieku, jakiś top ciężar dokłada.
Teraz jestem sam jak palec, siedzę w pracy za granicą.
I jak pisałem na wstępie, w mym nałogu tracę wszystko.
Jak mam zmienić swe myślenie, uwierzyć że jestem coś wart.
Raz mi się prawie udało, lecz nie byłem wtedy sam.
Nie mam już przy sobie wsparcia, mej kobiety już nikogo.
Jak mam znaleźć coś co sprawi, żebym chciał spróbować znowu.
Samotność mój największy wróg, lecz również w życiu sojusznik.
Daję mi dużo przykrości, lecz na krok mnie nie odstąpi.
Teraz jest moim kompanem, tylko ona mi została.
Mimo że zeszła ze szlaku, idę za nią w grzęskie bagna.
oceny: bezbłędne / znakomite
Tylko samotnie walcząc ze swoimi niedoskonałościami mamy szansę na to okupione siwizną, Pyrrusowe zwycięstwo!
nałogiem,
iluzjami,
kolegami,
partią,
kobietą,
rodziną,
przyjaciółmi,
wykrętami,
Ojczyzną,
ZUS.em,
protezami,
gadżetami
itp.
itp.
- jest braniem na garb zbędnego na naszej drodze balastu.
Odrzuć to wszystko,
wolny człowieku!