Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-10-20 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2446 |
Maleńka gwiazdka,
najmniejsza, z najmniejszych.
Z najdalszego gwiazdozbioru,
rzuciła, jakby od niechcenia, oczkiem, zagubionym
w otchłani Kosmosu, na ludka, błądzącego w zimnym i ciemnym lesie.
Ludek dostrzegł Jej spojrzenie i uległ czarowi. Tak wielkiemu, że zapragnął,
aby, choć przez chwilkę, gwiazdka dała mu swego ciepła. I dostrzegł, że stał się
jakby cud. Z nieskończonej dali, niemożliwej do pokonania wysiłkiem tak małej istotki, gwiazdka zaczęła się do niego zbliżać...
Jak Ona to czyni, jakimś chyba jednak cudem, jednak się przybliża,coraz bardziej, do niego, przybliża?...I zdaje mu się, że Ona coraz szybciej mknie ku niemu, chociaż to niemożliwe, by tak ulotna istotka, dostrzegła zwyczajnego, zimnokrwistego, ziemskiego homo, co ledwo wyszedł ze swojej dziupli w starym, tysiącletnim, dębie ...
Stary homo, już czuje Jej obecność, czuje, jak Ona przyciąga jego wzrok, jego myśli. Czuje,
że TA MALEŃKA jest w stanie zmienić go, z zimnolubnego, jaskiniowego egoisty, w istotę też ciepłą
i bardziej świetlistą...
- Ale czy to możliwe? A co będzie, jak to się naprawdę stanie? Czy jestem odporny na tyle ciepła, skoro nigdy go w swoim życiu nie zaznałem? Przecież nie jestem przyzwyczajony do ciepła - myśli.
- A co z nią? Czy Ona wytrzyma chłody, panujące na naszej ziemi? Czy jestem w stanie dać Jej tyle ciepła, aby byla szczęśliwa? A jak Jej się coś złego stanie w tej naszej ziemskiej, zimnej, krainie?
oceny: bezbłędne / znakomite