Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2017-11-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2011 |
DŁUGIE I KRÓTKIE
Zasygnalizowałem to już przy okazji rozważań nad listą lektur szkolnych. Nie podoba mi się obrzucanie młodych ludzi molochowatymi księgami. I ten niesmak towarzyszy mi już od dawna.
Ludzie, których zdanie cenię ( i w tym przypadku im wierzę) mówią, że „Chłopi” Reymonta to dzieło wybitne – ale dłuuugie i trudne. Więc czemu każe się z nim zmagać młodzieży, zamiast zaproponować im „Wampira”? Dostojewski: czemu „Zbrodnia i kara”, a nie „Gracz”? To nie jest jakaś fundamentalna kwestia, ale istotna. Czy oddajemy pole dla czyjejś megalomanii, czy zachęcamy do czytania? Bo taką króciznę łatwiej łyknąć, a po niej, będąc nią zachęconym, sięgnąć po większą porcję.
O gustach się ponoć nie dyskutuje, ale to konstytuuje człowieka: grind czy rock symfoniczny? 30 sekund czy 8 minut? Co wybieramy? Bo, z mojej perspektywy, to ważne, czy ktoś oczekuje, że zwrócisz uwagę na jego twórczość na chwilę, czy na dłużej? Spodziewasz się, że ktoś przeczyta twoje jednostronicowe opowiadanie, czy też, na pierwszy kontakt, spróbuje się z twoją 600 stronicową powieścią? Nawet jeśli ma ona na koncie wiele pozytywnych recenzji?
I niekoniecznie te wybory muszą być tak drastycznie skrajne, jak pomiędzy Napalm Death ( z czasów „Scum”)[i] a Pink Floyd. Ale rozumiem tych, którzy proponują długie. Bo wierszówki. I George R. R. Martin ze swoją powieścią, która spokojnie wypełnia całą półkę w regale, bo tyle ma tomów, jest znany. A Borys Sawinkow dziś chyba nie sprzedałby, nie wydałby żadnej powieści – bo za krótkie! Wydawnictwa nie chcą takich trudnych formatów – treści tyle, co w powieści, ale rozmiar raczej sugeruje długie opowiadanie.
Więc sięgamy po płytę, która ma 8 kawałków i trwa 70 minut, czy po taką, która 12 kawałków mieści w półgodzinie trwania? Ja sięgam po tą drugą, bo jeśli nie znam, nie lubię wykonawcy, to wiem, że mnie raczej nie znudzi.
Nie znają cię? Pokażesz się jako twórca krócizny jednostronicowej, czy 300 stron powieści? Felieton czy 200 stron wywodu? Półtoraminutowego kawałka wysłucham w całości, ale 5 minutowego już będę przewijał – co jest dalej?
Tak, możesz być megalomanem i tworzyć po 300, 600 stron jednej historii. I myślisz, że ktoś będzie się chciał z tym zmagać, jeśli cię nie zna – nawet jeśli w pakiecie są same pozytywne recenzje? To, moim zdaniem, świadczy o megalomanii. Musiałbym lubić bardzo albo zainteresować się tematem, żeby sięgnąć po taki kloc. I zdarzyło mi się, mimo niechęci do autora – co polecam gorąco – „Narodziny międzymorza” L. Moczulskiego. Tegoż właśnie!
Ale w tle jest jeszcze czas potrzebny na tworzenie dłużyzn i krócizn. Kompozycja w tych drugich jest trudniejsza, bo bardziej przejrzysta, ale przekaz nie jest tak doprawiony i rozniuansowany, więc ma naprawdę dużą siłę rażenia. To cała myśl w skrócie.
I niekoniecznie krótka forma wyklucza elokwencję.
Długie zdania. F. Dürrenmatt w „Zlecenie albo o obserwacji obserwatora obserwatorów” męczy nas 24 zdaniami – ale jak to robi! Nigdy bym tego nie przeczytał ( to kryminał), gdybym już wcześniej nie cenił tego autora.
Po Moczulskiego sięgnąłem mimo wstrętu do autora jako polityka – i ponad 100 stron o warunkach geograficznych tutaj tysiące lat temu dla takiego laika jak ja to było poważnym wyzwaniem.
Piosenka powyżej 3 minut długości od razu wzbudza moje podejrzenie. Książka powyżej 300 stron nie sprawia, że ręka sama mi się po nią wyciąga mimo interesującego tytułu, cenionego autora. Czy ja będę miał tyle czasu, by poświęcić na lekturę? Megalomani wierzą w to, że tak. Ja wiem, że raz do roku może zdarzyć się taki moment, może dwa. Każdy ma słabsze dni.
Ten żebrak, który na ulicy czegoś od ciebie chce, im dłuższą, bardziej rozbudowaną historię ci opowiada, tym mniejsze ma szanse na skupienie twojej na nim uwagi i uzyskanie dzięki temu korzyści.
Czasu ja mam mało. Czasem coś kulturalnie skosztuję. A ty?
[i] A rekordzistą jest chyba SOD albo MOD – piosenki po 2, 3 i 4 sekundy!
oceny: bardzo dobre / znakomite
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Bardzo drobniutkie błędy w zapisie (napisał już Janko), ale, jako drobniutkie, przymykam oko. Dodam jeszcze jedno - przyjęło się, aby wydłużyć słowo jako wypowiedź, stosowanie tylko dwóch liter zamiast trzech (zamiast "dłuuugie" - "dłuugie"). Sam jeszcze często zauważam, że napisałem trzy... trudno się odzwyczaić.
oceny: bezbłędne / znakomite