Przejdź do komentarzyPantofel
Tekst 7 z 12 ze zbioru: Małe Piwko
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2011-09-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3044

- W końcu weekend! –  ucieszył się wychodząc z pracy Tomek.

- Najpiękniejsza chwila w tygodniu – westchnął Grzesiek. – To może po jednym w „Piekiełku”?

- Stary, dziś odpadam. Wieczorem umówiłem się z kolegą na nocne, miejskie balety i muszę być w formie. Trzeba trzymać fason, bo ostatnio to skończyliśmy dopiero rano.

- To ładnie, ale co na to twoja żona?

- Jak to, co? – wzruszył ramionami Tomek. – Czekało rano na mnie śniadanko ze świeżymi bułeczkami, a w lodówce ulubione piwo. Wypytywała czy dobrze się bawiłem i czy coś jeszcze sobie życzę.

- Nie wierzę! – złapał się za głowę Grzesiek. - Ja to bym już zastał puste mieszkanie. Kiedyś spotkałem kumpla ze szkoły,  skoczyliśmy na piwko i się trochę przedłużyło… Jak wpadłem na humorku do domu to Teresa  z  awanturą, że z pijakiem żyć nie będzie pod jednym dachem i że jutro bierze dzieci i jedzie do mamusi…

- To masz przewalone.  Moja kiedyś coś zabrzęczała to nie wróciłem przez dwa dni. Później dziękowała, że jestem i od tamtej pory już się nie rzuca. Wiesz, babę trzeba wychować…

- Łatwo ci powiedzieć – wyraźnie poruszył się Grzesiek. – Ja to żyję jak w zakładzie karnym półotwartym. Moja wolność to praca i droga powrotna, później to już domowe obowiązki. Wyobraź sobie, że liczy mi piwo! Ma taki notesik, z którego wyrywa kartki i wiesza co tydzień na lodówce. Są tam statystyki mojego spożycia browarków. Najstraszniejsze jest to, że nigdy się nie myli i nawet jak walnę coś z ukrycia, w piwnicy czy w garażu, to i tak odnotowuje  w tym jebanym kajecie! Wyobrażasz to sobie?

- To masakra… W domu masz jakiegoś Colombo!  Mogę ci tylko współczuć. Nie próbowałeś się buntować, postawić jak ja?

-Postawić? Jak tylko się czemuś sprzeciwię – kontynuował z żalem - od razu wyjeżdża z dziećmi do swojej mamusi na szkolenie. Później wraca  z nastawieniem bojowym jakby była Talibem, a ja amerykańskim żołnierzem. Wracając do piwa, to potrafi co miesiąc przedstawić kwotę wydaną przeze mnie na alkohol. Czuję presję, niczym Smuda przed Euro…

- Spróbuj jak najczęściej wychodzić z domu, znajdź sobie jakieś zajęcie – próbował doradzać Tomek.

- Jakie zajęcia? Starzy kumple już o mnie zapomnieli, ty po pracy nigdy nie masz czasu. Jak pójdę się przejść z dzieckiem to Teresa ma relację bezpośrednią przez komórkę od córeczki, a jak wyjdę wyrzucić śmiecie to z  okna widzi kontener i za cholerę nie zboczę z trasy… Myślałem kiedyś o psie, żeby sobie chociaż dookoła bloku w spokoju pochodzić, to zrobiła awanturę, wpadła w furię. Wrzeszczała, że już jej nie kocham i że teraz pies, a później młodsza żona. Na nic się zdały tłumaczenia, że lubię zwierzęta…

- To stary masz przejebane! Czas na mnie, musze jeszcze się pozbierać. Trzymaj się i do poniedziałku – rzucił Tomek na pożegnanie.

- Cześć!

- W końcu raczyłeś się zjawić w domu! Masz tu kartkę z zakupami, przy okazji wyrzuć śmiecie.

- Fajnie, że cię widzę. Cudownie mnie kochanie witasz w domu.

- Nie mam czasu na twoje żarty, dziś wychodzę z  Beatką i Marysią, w końcu mamy piątek…

- Ale ja chciałem wyjść…

- Nie żartuj sobie mężusiu, przecież nie zrobiłeś zakupów, w domu nie posprzątane, dziećmi trzeba się zająć. Jak ty sobie to wyobrażasz? Aha, żebyś nie zapomniał przynieść rachunku i reszty jak ostatnio. Kup sobie 2 piwka, żebyś poczuł trochę luzu w weekend. Wiesz, że nie wolno ci pić dużo alkoholu, chyba że znów chcesz zamieszkać u matki…

- Dobrze kochanie, tylko sobie tak pomyślałem…– spuścił głowę Tomek.


  Spis treści zbioru
Komentarze (11)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Opowiadanie - portrecik o smętnym pantoflarzu i szczęśliwym macho (z teściową w tle) ma zacięcie satyryczne, stąd pewnie pojawiły się wyolbrzymienia i czarno-biała tonacja refleksji.
Moim zdaniem zabrakło w tym utworze narracji (na końcu się pogubiłam kto i co mówi, bo nie było tego, kto by mnie trzymał za rękę w świecie przedstawionym).
Może po prostu m ę s k i e j decyzji, czy ma to być dramat czy epika :-)

W dialogach autor jest bardzo sprawny językowo, rozmowy są dynamiczne i wciągają w dyskusję.
Brakuje tego narratora, Wojtku!
avatar
Dziękuję za komentarz. Faktycznie, początkowo myślałem o narracji ale później postanowiłem przedstawić tylko coś w rodzaju scenki, czystego dialogu, bez zbędnych opisów. Spróbuję jednak uzupełnić tekst o narratora. Pozdrawiam!
avatar
To mi przypomina kawał (pewnie z brodą)
Koniec świata. Niebo. Dwie bramy. Nad jedną napis "Pantoflarze" i przy tej kłębi się tłum facetów. Na drugą "Macho", a pod bramą jeden tylko chudzinka. Podchodzi Św. Piotr i pyta zdziwiony
- Ty tu?
- Tak mi żona kazała.

Trochę w temacie :-)
Bo może się czujesz lepiej w dramacie?
avatar
Dowcip idealnie dopasowany!Jak najbardziej komediowo:) Próbuję pokazać smutne i trudne sprawy w zabawny, ironiczny sposób.
avatar
To bardzo sympatyczna opowieść, oczywiście w odbiorze, poprawnie zapisana i budująca napięcie. Ale zgadzam się z Jandorą, że za mało w niej narracji, w rezultacie czego czytelnik ma problemy z ustaleniem, kto co mówi. Natomiast nie zgadzam się częściowo z Jej oceną za poprawność językową, a moje zastrzeżenia dotyczą interpunkcji. W tak krótkim tekście brakuje aż siedmiu przecinków (ja je wstawiłem):
- ucieszył się, wychodząc
- Wypytywała, czy dobrze się bawiłem
-Jak wpadłem na humorku do domu, to Teresa
- zabrzęczała, to nie wróciłem
- wraca (...),jakby była Talibem
- przejść z dzieckiem, to Teresa
- wyrzucić śmiecie, to z okna
Ponadto jeden przecinek jest zbędny: Czuję presję niczym...
Zwracam uwagę na interpunkcję, gdyż jest ona niezwykle ważna, a szczególnie w prozie.
A ponadto zgubiła się spacja przed - Postawić?
I na zakończenie jedna uwaga. Troszkę raziła mnie użyta przestarzała forma: śmiecie. Jest to oczywiście forma poprawna i dopuszczalna, ale w tym konkretnym przypadku czułem pewien dysonans.
avatar
Dziekuję Janko za konstruktywną krytykę. Wiem, że interpunkcja u mnie leży, dlatego ciągle sie douczam w tym kierunku. Swoją drogą, szkoda że nie ma możliwości edycji tekstu, bo w komputerze naniosłem poprawki i wstawiłem narratora.
avatar
Wrzuć drugi raz, pierwszy skasuj :-)
avatar
Nie chcę w ten sposób skasować waszych komentarzy...:)
avatar
Skoro mąż sobie popija, to ile tych browarków /w tygodniu/ może wypić /też sobie i w spokoju/ żona?

W końcu chyba wszyscy jesteśmy Polakami
avatar
K T O tutaj tak naprawdę jest tym pantoflem?

(patrz tekst i wszystkie nagłówki)
avatar
Jeżeli wąsaty dorosły facet NIE WIE, że żona plus dzieci

to nie piwko z kolegami, balety do rana i mecz z Legią,

a codzienne szare obowiązki

z wyrzucaniem śmieci włącznie,


to powinien założyć pampersy i wrócić do kołyski
© 2010-2016 by Creative Media
×