MIRKOWE ROZMIARY

Kto tam nie był jest , według mnie, zubożony emocjonalnie i estetycznie. Mam tu na myśli robotnicze szatnie, umywalnie i skojarzone z nimi miejsca. Od razu mówię, że w damskich byłem – szatniach, ale już w umywalniach, gdzie prysznice, w trakcie korzystania z nich nie zdarzyło mi się. Ale w tych męskich, gdzie ludzie się myją i biorą prysznice owszem, tak. Sam z nich korzystam.

Pod prysznicami kręcą się wtedy stada gołych facetów, myją się, mydlą, potem spłukują i wycierają. Widzą się w całej okazałości, czy tego chcą, czy nie. Znają z widzenia swe cielska w całej okazałości, z detalami.

No i co pewien czas przez taką gromadę przewija się ktoś, kto lubi się na ten temat rozwodzić. Wiem skądinąd, że kobiety zainteresowane seksem inaczej ten temat oceniają i nawet jeśli zwracają uwagę na rozmiar, to jednak bardziej liczy się dla nich rolniczy aspekt zagadnienia, czyli wydajność z ha. A duzi i starzy chłopcy zwracają uwagę raczej na rozmiar.

O tym temacie lubił gadać Mirek. Mnie irytują takie rozmowy. Spotykam się z takimi ludźmi, by z nimi pracować. Ale jak Mirek kolejny raz zaczął o tym, jakiego to ma okazałego – 12 w zwisie – nie wytrzymałem. A przecież widywałem jego aparaturę do powielania DNA pod prysznicem.  Tak, wtrąciłem się, ma takiego – potwierdziłem przy kolegach – ale to grawitacja mu tak tą torbę do ziemi ciągnie. Ale we wzwodzie osiąga już tylko 6, bo tyle udaje się uzyskać przy pokonywania prawa ciążenia. Jakiś trudno zrozumiały bulgot wydobył mu się w odpowiedzi z ust, ale więcej już do tematu nie wracaliśmy.