Tekst 2 z 14 ze zbioru: SONETY
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2017-12-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2124 |
Symfonia Tartaru
2. Czarne gody
Już batutę dyrygent na znak prawdy wznosi.
Cichymi gra piersiami orkiestra Tartaru:
byś nie stracił niczego z tej magii i czaru,
kiedy boskie libretto płaczem się zanosi.
Już westchnienie się snuje pomiędzy udami.
Prężą się i pulsują wypięte pośladki,
nie mogąc się doczekać nieuchronnej jatki.
Jesteś już urzeczony czarnymi godami?
Jakże oczekiwanie potwornie się dłuży!
Już świąd dręczy anioły, a chwila paląca
w nieskończoność się ciągnie nie dając spełnienia.
Jakże cierpią ubodzy, bardzo pragną burzy!
Już strawa nie smakuje, codzienność męcząca,
Wreszcie są na kolanach, zagłuszą sumienia.
Tarkankut
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie jestem masochistką, ale mogę sobie wyobrazić to czekanie na cielesną karę.
"Czarne gody" - jak "Cisza morska", więc znowu sonet. Jak to się mówi o oryginale: opis morza i różnych nastrojów poety A.M.
U ciebie morzem Tartar, nastrój związany z upragnioną karą. Ciekawe.
Sonet w budowie idealny, rytmy znowu świetnie zachowane i misterne.
Teraz pora na interpunkcję (w zastępstwie janka). W trzeciej zwrotce brakuje przecinka przed "nie dając" (według starych zasad kiedyś nie umieścilibyśmy tu przecinka). I to jedyne maleńkie potknięcie.
Aha, w trzeciej zwrotce zapisałabym pierwszy wers następująco:
"Jakże cierpią ubodzy, bardzo pragnąc burzy!"
albo
"Jakże cierpią ubodzy, jakże pragną burzy!"
Ależ mistrz z ciebie, Legionie! A może masz jakieś niezwykle utalentowane aniołki albo diabełki na usługach?
oceny: bezbłędne / znakomite