Przejdź do komentarzyDetektyw i panny cz. Mysz zastępcza/Myszka 4
Tekst 6 z 6 ze zbioru: Fragmenty wydanych powieści
Autor
Gatuneksensacja / kryminał
Formaproza
Data dodania2018-01-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1260

Czarno-pomarańczowy mikrobusik Ośrodka zajechał przed komisariat. Edeltraud Funke nacisnęła klakson i zamrugała światłami zanim wysiadła.

- Ona dobrze wie, że nie wolno trąbić w mieście - uśmiechnął się Dirk. – Oczywiście nic jej nie powiem...

- Prosty i elegancki sposób ustalenia hierarchii. Teraz już wiadomo, kto kieruje akcją - powiedziała Isia z rozbawieniem.

- Chętnie się podporządkujemy, prawda?

Pani Funke wkroczyła do biura.

- Dobrze, że nie zapuściliście rolety - powiedziała na wstępie. – Brigitte Kunz siedzi u siebie w ciemnym oknie i jutro cały Kirchdorf będzie wiedział, co robiliście.

- Och! Ojej! – jęknęli jednocześnie Dirk i Isia na wspomnienie panicznej ucieczki.

- Aaa..?!! – zdziwiła się pani Funke. – Brigitte miała co oglądać? Niebezpieczne związki, co..?

Isia i Dirk spojrzeli po sobie zaskoczeni.

- Nie!! Nic podobnego!! Gdzież tam!! – zaczęli zapewniać zmieszani.

- Ja się nie wtrącam - powiedziała pani Funke. – Jesteście dorośli i wiecie, co robicie. Może zajmijmy się myszą. Gdzie leży?

- Chwileczkę! – zaprotestował Dirk. – Okropny jest ten Kirchdorf! Teraz musi pani posłuchać, bo to zupełnie nie tak... Nie zasłanialiśmy okna, bo nie przyszło nam to na myśl. Niestety ta plotkara Kunz, jeśli przez cały czas nas obserwowała, będzie miała co opowiadać...

I Dirk wyjaśnił nieporozumienie.

- Jak nie urok to sraczka - skomentowała Edeltraud. – A raczej, chciałam powiedzieć, z deszczu pod rynnę. Nic już na to nie poradzimy. Dawajcie mysz.

Dirk i Isia cofnęli się o krok i tylko wyciągniętymi palcami wskazali szafę.

- Zaraz ją odsunę - zapowiedział Dirk.

- E tam! – pani Funke machnęła dłonią z pobłażaniem. – To tylko pusta szafa. – Jednym pociągnięciem odsunęła ją od ściany i pochyliła się zaglądając w szparę. – Dirk! – zawołała.

- Nie! Nie! Niech pani nic nie mówi - zaprotestował Dirk, a Isia wsadziła sobie palce w uszy i odwróciła się twarzą do ściany.

- Ale... – zaczęła znów Edeltraud.

- Nie! Nie! Nie! – wołali Isia i Dirk zgodnym chórem.

Kierowniczka Ośrodka miała jednak silniejszy organ.

- TU NIE MA ŻADNEJ MYSZY...!!! – ryknęła.

Rzeczywiście myszki nie było. Po zniknięciu okropnego kocura z właściwą sobie przezornością odczekała godzinę, zanim opuściła bezpieczne lecz mało przytulne miejsce. Podczas gdy Dirk z Isią szaleli wokół szafy, ona w sąsiednim pokoju przeszukiwała biurko Franka Roth. Była głodna. Tęskniła za spokojnymi kolacjami w towarzystwie Wielkiego Człowieka, on jednak miewał ostatnio bardzo niesympatycznych gości...

Dirk długo jeszcze nie potrafił uwierzyć w swoje szczęście. Myszka żyła! Nie zadręczył jej na śmierć! Jego sumienie znów było czyste jak lilia!


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Historia zmagań niemieckiego policjanta z "biedną" myszką w jego mieszkaniu mało prawdopodobna i w dodatku strasznie przegadana. Ale - po kilku trafnych, przemyślanych cięciach - kto wie? kto wie? Może mogłaby okazać się interesującą alegorią odwiecznych starć i wojen z naszymi własnymi niedostatkami i słabościami?
© 2010-2016 by Creative Media
×