Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-04-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1998 |
IV
I oto wczesnym świtem
W godzinie śnionej mitem,
Gdy skroś tumany rannej mgły
Ciut-ciut widoczne brzegi Cny,
Gdy tylko krzyż soboru
Ozłocił róż Aurory
I - ciszy znany wróg -
Wciąż jeszcze spał Bakchusa lud,
......................................................
......................................................
Z zachodniej strony i szóstkami
Wkroczyli w Tambow już ułani.
Trębacze w siodłach kołysani
Z *Dwóch ślepców* grali słynny marsz.
--------------------------------------------
UWAGA
Od tłumacza: linie wykropkowane to luka w zapisie u samego M. J. Lermontowa. Puszkin swojego *Jewgienija Oniegina* pisał strofami 14.wersowymi. Tutaj zabrakło tych właśnie wykropkowanych dwóch wersów.
W *Dedykacji* do *Tambowskiej heroini* Autor wyjaśnia Czytelnikom, że jest oskarżany o bycie epigonem tylko dlatego, że swój poemat pisał *oniegonem*, co dla niego jest jakąś total bzdurą, i całkiem mu to wisi i powiewa (czyli *wsio rawno*). Jak u nas Mickiewicz i Słowacki, tak w carskiej wciąż wtedy Rosji Puszkin i Lermontow byli rówieśnymi sobie na szczytach Olimpu Wieszczami.
Za wywrotowy buntowniczy manifest (napisany tuż po strasznym dla Rosji duelu Puszkina) pt. *Śmierć Poety* car skazał Lermontowa na zesłanie.
oceny: bezbłędne / znakomite
Co do Lermontowa: to wybitnie oryginalna, do dzisiaj bardzo nowatorska (mimo kretyńskich oskarżeń o naśladownictwo!), nasycona bólem, wielotorowa - jeśli idzie o uprawiane rodzaje i gatunki literackie - i, co mnie powala na obie łopatki, u nas wcale nie znana - Twórczość. To Lermontow jest ojcem powieści psychologicznej w Rosji, to on napisał "Maskarad" - dramat, w którym otwarcie, w tamtym strasznym represyjnym systemie PISZE O HIPOKRYZJI całkiem jak bez głowy.
Żył krótko, bo usta miał pełne własnej krwi - którą musiał się kiedyś w końcu zachłysnąć. Jako ludzie mamy zawsze ZAWSZE wybór, i to od nas zależy to, czy chcemy wyjść przed szereg z otwartą przyłbicą, czując zawczasu smak własnej gupiej śmierci
oceny: bezbłędne / znakomite