Tekst 63 z 45 ze zbioru: 1001 drobiazgów
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-04-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1620 |
zbyt późno
zorientowałem się że
dźwięki fabryki są jak soundtrak
do mojego pochówku
podpierając się lipowym kosturkiem
ruszyłem na poszukiwania własnej tożsamości
egzystencję sprowadziłem do poziomu korzeni
przy polnej drodze rosną chwasty
szlachetne
a ja borykam się z kurzem
niepotrzebnie
to rżana baba zwiastuje nadejście burzy
deszczem
w ziemię wsiąknę
i od włóczęgi odpocznę
z naiwną myślą że
na sądzie ostatecznym
ktoś upomni się o mnie
szepcząc
to ten co z wiatrem hulał w polu
czasami kopnął jakiś kamień
nie wiedział że one mogą być żywe
oceny: bardzo dobre / znakomite
Befano, dziękuję.
oceny: bezbłędne / znakomite
ruszyłem na poszukiwania własnej tożsamości
(patrz 2. strofa)
tylko że warunkiem koniecznym - żeby się z czymś? z kimś? /narzędnik/ utożsamić - jest mentalne zatrzymanie się i wejście w tryb osiadły, zakorzenienie się.
Tylu wędrowców /nigdzie na stałe nie zatrudnionych uchodźców, migrantów, tułaczy, więźniów, wariatów, dzieci, samotnych ojców i matek samotnych, emerytów, niepełnosprawnych i bezdomnych/ Matka Ziemia nie wyżywi