Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-05-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1652 |
MÓWICIE LUB GADACIE PO POLSKU?
Przeczytałem ostatnio ciekawą książkę, a oto cytat z niej:
„Czy wał nożowy i wały posuwowe strugarki grubarki są osłonięte?”
I drugi:
„Czy strugarka jest wyposażona w zapadki przeciwodrzutowe po stronie podawczej?”
I określenie „racza” – to klucz monterski.
Uwielbiam polski język. Nawet jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to się domyśla, co kryje się za tymi niecodziennymi sformułowaniami. I dostrzegam tu piękno tak prostych nazw jak chodnik – rzeczownik odczasownikowy określający przestrzeń do chodzenia ( czego niestety nie rozumieją rowerzyści i policjanci). Bo od jeżdżenia jest jezdnia.
A ten język się zmienia. Dobiera wyrażenia z innych języków i zmienia znaczenia już używanych. Kutas cały czas oznacza coś wiszącego, ale jakże zwęziło się znaczenie tego słowa!
I gdzieś tam przy okazji lektur różnych spotykam takie słowa jak ANTOZAK i DYDAK. Wiecie co one znaczą? To stare, polskie imiona. Antozaka znalazłem w „Polakom i psom wstęp wzbroniony. Niemiecka okupacja w kraju Warty.” Piotra Świątkowskiego. Dydaka w „Było, nie minęło”. W dzisiejszej powodzi Brajanów czy Fabianów i Andżelik to ożywcze i inspirujące. A w pracy mam kolegę Witalisa, na którego mówią per Witek. I to mi się nie podoba, bo spłaszcza, wypacza.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite