Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-08-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1357 |
O Powstaniu Warszawskim powiedzieć można wiele, jeśli jest się głupim, to nawet wszystko, nie zważając na powagę dnia.
Człowiek młodszy, który nie miał możliwości walczyć w Powstaniu, może sobie marzyć, kim wtedy mógł być. W każdym razie nieustraszonym bohaterem. Nie można mieć nic przeciwko temu, marzenia to wolność. Bohater - postać godna podziwu.
Człowiek może też kojarzyć tamtą krwawą walkę z innym konfliktem, nie brak ich dzisiaj. Ale młody czy stary powinien zachować miarę. Jednak to kwestia rozsądku i charakteru.
Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego nie jest okazją do wylewania z siebie fekaliów. Nie jest, jeśli ma się w sobie choć odrobinę przyzwoitości, choć odrobinę szacunku dla powstańców i mieszkańców Warszawy.
Czytając w ostatnich dniach wspomnienia powstańców, uderzyło mnie, jak wielu z nich mówiło, że zabijanie Niemców do tej pory obciąża ich sumienie. Mówią to ludzie, którzy na własne oczy widzieli zbrodnie popełniane przez niemieckich żołnierzy na Polakach, oni wszyscy stracili bliskich, przyjaciół. Mimo to brak w ich słowach nienawiści. Pamiętam mojego wujka, który w czasie wigilii, wspominając dni powstania, mówił ze łzami w oczach, że wtedy cieszył się, widząc upadającego Niemca, że w tamte dni nie myślał, że to też człowiek.
Wojna jest straszna, wojna nie tylko zabija, wojna niszczy ludzi. Chwała powstańcom za to, że nie dali się zniszczyć, że nie pozwolili, aby nienawiść zatruła ich serca.
oceny: bezbłędne / znakomite
Zamiast długiego komentarza wklejam ten krótki (2,32) film z ub. roku, który dzisiaj jest jeszcze bardziej aktualny:
https://www.youtube.com/watch?v=UdJgQkSAz_Q
.
A przecież nie obrażały.
Fajnie tu jest.
czytałeś mój poprzedni komentarz. Prosiłam Luftikusa, żeby skasował tekst, poprawił i jeszcze raz opublikował.
Skasował, więc i nasze komentarze także.
Puszczyku bądź dla innych trochę bardziej wyrozumiały, każdego można oskarżyć o banał, to wszak nic nie kosztuje. I zważ, że używamy języka, słów (zastanych) z milionami innych ludzi i silenie się na oryginalność często uniemożliwia zrozumienie.
Niedobrze.
Komentarz był prosty.
Ja oceniam literacki przekaz i to jest moja ocena.
Jest napisany trywialnym językiem laurek.
Nie ma siły.
Nie ma tego czegoś, co nakazałoby refleksję na miarę wydarzenia.
Chcesz pochwał, to poczekaj.
Zaraz się znajdą ci, co uwielbiają tylko jedno.
Mieć inne zdanie, niż ja.
Ten tekst by przeszedł na akademii.
Jako tekst literacki DLA MNIE nie przechodzi.
Nie miałem kłopotu ze zrozumieniem twego komentarza, raczej twoja motywacja budzi moje wątpliwości. To dobrze, że jesteś taki z siebie zadowolony, jestem pełen podziwu.
oceny: bezbłędne / znakomite
Skomentowałem tekst zgodnie z moimi poglądami.
Mam prawo je mieć.
Masz o to pretensje?
Daj sobie spokój ze mną.
Nie znam motywacji napisania przez Ciebie tego tekstu i nic mnie one nie obchodzą.
Nie maja wpływu na moją ocenę. Może się przy tamtym popłakałeś i co?
Usprawiedliwia to napisanie esejku - odpowiedzi, który nie ma serca, ani duszy?
Takie pogaduchy w stylu słabych dziennikarzy z gminnej gazety.
A o koszmarnym błędzie nie ma co gadać, przy tej tematyce.
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie widziałem poprzedniej wersji oraz komentarzy, więc mogę się jedynie domyślać na podstawie obecnej. Wypowiedzi ciekawe, rzeczowe i te... inne.
Mówiłem, żebyś nie płakusiał i dał sobie ze mną spokój, a Ty narzekasz na komentatora.
Lubię siebie i to pewnie dramat. Chrześcijańskiej pokory mi brak.
Jestem dobry i to Cię tak wnerwia?
Że wiem co piszę i w tekstach i komentarzach?
Biedactwo zakompleksione.
Poprawiłem ten jeden błąd. Ale nic nie usprawiedliwia, że napisałem pogaduchę w stylu słabego dziennikarza z gminnej gazety. Wstydzę się szczerze tego banalnego esejku i moich łez przy jego tworzeniu.
Nie czaisz w swoim zadufaniu?
"Skromność staje się coraz częściej cechą miernot" - A.Słonimski.
Człowieku, i wcześniej i teraz dałem Ci koment z merytoryczna oceną.
Nie pisałem tylko, że "dno" itd.
Napisałem wyraźnie, co zrobiłeś wcześniej źle i jaka jest wartość literacka tego tekstu obecnie.
I dlaczego.
Dla ułatwienia ułożenia sobie literackiego życia w rozkoszy, masz tu adres"www.gazetka ścienna.ruchodupki górne@com.pl".
To moje zdanie i nikt z tym się nie musi zgadzać.
Nie przyswajasz informacji krytycznych, a ja się tylko wstydzę, że tu jestem razem z Tobą.
Daj spokój Legion. Mam już taki charakter, że z płaczliwych miernot szybko sobie robię wrogów, bo im prawdę piszę.
I zostaw mnie w spokoju literacie, nie sprawdzający nawet własnych tekstów, jako i ja zrobię.
I przypomnę ci, że to ty piszesz pod moim tekstem, a nie ja pod twoim.
I to faktycznie mój ostatni wpis, bo z betonem szkoda gadać.
Ja o literaturze, on o komentatorze.
Niedawno pisałam o moim Wujku, który jako Kościuszkowiec też brał udział w Powstaniu Warszawskim. Niestety bardzo krótko.
Tu jest ten mój tekst:
https://www.publixo.com/text/0/t/27526/title/22_dni_nadziei_i_beznadziei_pod_Mostem_Poniatowskiego
oceny: bezbłędne / znakomite
niekoniecznie możesz NIC
na Halt! Hande hoch!
liczyć tylko sekundy
MOŻESZ dużo więcej
O wiele wiele więcej
Nieśmiertelny lud Warszawy
stoi u swych drzwi
Bagnet to broń
Niemcy w tym samym czasie nie walczyli o coś - oni bili się z kim? z czym? To całkiem inna motywacja, i dlatego to oni z kretesem przegrali już 1. Września.
Nienawiść do jakiegokolwiek człowieka zawsze skutkuje klęską. To aksjomat