Tekst 131 z 114 ze zbioru: dziwowisko
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-08-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1534 |
jestem
materią zuchwałą
a to co było przede mną
i czego tak bardzo się boję
czas przykrył wulkanicznym popiołem
ciągle do mnie przychodzisz
ze snem Konstantyna
minionej nocy pozwoliłem sobie
na bezsenność
na policzkach elizejskich
dwa łuki triumfalne
dwie bryły soli
zdziwienie i pokora
oceny: bezbłędne / znakomite
PS przypnij raki do butów, tak bezpieczniej ;-)
oceny: bezbłędne / znakomite
W tym dziwowisku na ostrym łuku filozofii (vide nagłówki cyklu i pięknego tego wiersza) jak na wirażu WSZYSCY tracimy gruntownie grunt pod nogami
oceny: bezbłędne / znakomite
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
Lekko choć wzniośle
wg legendy w czasie snu przed rozstrzygającą bitwą z Maksencjuszem w 312 r. rzymski cesarz Konstantyn Wielki otrzymał z samego nieba nakaz, by jego żołnierze, nim dojdzie do starcia, na wszystkich swych tarczach nakreślili znak krzyża /co się ziściło kropka w kropkę, i Konstantyn dzięki temu wroga swego zwyciężył/.
Krzyż ma tutaj w tej poetyce fundamentalne znaczenie zarówno jako symbol niezawinionej męki, jak i jako ikona chrześcijaństwa /u nas w Polsce katolicyzmu - a ten ma swój źródłosłów wcale nie w łacinie, lecz w grece/
ze snem Konstantyna
minionej nocy pozwoliłem sobie
na bezsenność
bo żadne /z krzyżem czy bez/ zwycięstwo
nie może opierać się na zabijaniu
Problem ze snami jest taki, że one NIE SĄ - i NIE MOGĄ BYĆ - realnością. Jeżeli mylisz nocne urojenia z dotykalnym światem, powinieneś iść - i to biegiem - do psychiatry