Tekst 50 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-09-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1410 |
po raz pierwszy budzę się w wierszu
ława, dwa fotele, wersalka
- wygląda całkiem jak przytulny pokój
nie może być zbyt sensownie. przynosisz gar
pełen trującej kawy. parzy, ale da się pić
z fusów - ułożyć rubaszną puentę
nagość i ostry błysk, wpadamy w siebie
by rozproszyć się na tysiące myśli
rozbiec po ścianach, pod tynk
i jesteśmy siedmiolistnymi biedronkami
których znalezienie zwiastuje niechybny zgon
albo inne weselicho
szuka nas głupi dociekliwiec
kuje cement spajający wersy
uważaj - dotkniesz, choćby opuszkiem palca
i spełni się kolorowa klątewka
będziesz musiał gnać prosto przed siebie
by patrzyli
by potępiali
nie liczyć się z późniejszą karą
bać ewentualnej nagrody
oceny: bezbłędne / znakomite
Jest dobrze, wszystko się nawet zaczyna układać, wspólna kawunia i nie tylko, wiersze same się piszą, a tu raptem bach! - i cholerne smugi znowu na wierzch wyłażą
uważaj - dotkniesz choćby opuszkiem
i spełni się kolorowa klątewka
(patrz przestroga w konkluzji wiersza)
Niczego nie mamy na zawsze - taka prawda, niestety