Tekst 46 z 50 ze zbioru: Estuarium
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-10-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1204 |
spotykali się przez zamglone lustro weneckie,
brzoskwiniowe uśmiechy pochłaniały ich godzinami,
można by rzec, zagnieździły się
na dobre w ciałach
po drugiej stronie, cień sardonicznego
uśmiechu niczym demon przenikał przez
klawiaturę zamieniał się w dreszcze
wchodząc w jej ciało
mówił: zobaczymy się kiedyś
po trzęsieniu ziemi
ech! co tu gadać, boski był!
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
ONA - ON
w sieci /za wenecką szybą/,
gdzie autoprezentacja
skrzętnie i neurotycznie
ukrywa to,
co w spotkaniu najistotniejsze:
prawdę, całą prawdę
- i tylko prawdę
(cytat z pamięci - patrz finał)
Usytuowanie lirycznej narracji
w czasie przeszłym
umieszcza opiewaną tutaj męską boskość
w Krainie Mrzonek...
gdzie też jej miejsce
;(