Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-10-31 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1290 |
Sybilla stała wpatrzona w nadchodzącą nawałnicę wyczekując Skiena z wieściami od Ragnara. Obserwowała kłębiące się czarne chmury przeszywane raz po raz potężnymi piorunami. Grzmoty rozchodziły się po tafli lodu potęgując ich moc. Oto nadchodził jeden z Jeźdźców lub raczej Posłaniec Źródła.
- Ragnar zdobył Środkowe Królestwo i oczekuje cię - usłyszała za plecami głos druida.
- Wspomina coś o Samuelu ? - zapytała odwracając się.
- Nie - odpowiedział Skien i po chwili zapytał - Co mam odpowiedzieć królowi ?
- Hmmm...że czekam na obiecany dar i że pozostanę w Fosjarden aż do powicia dzieci.Z resztą... jesteśmy odcięci od świata i tak musiałabym czekać do roztopów.
- Czy mam wspomnieć o tym ? - zapytał wskazując na anomalie na horyzoncie.
- Nie - odpowiedziała krótko po czym patrząc głęboko w oczy druida rzekła - Widzę jak patrzysz na Zoe i ona na ciebie. Potrzebujecie się nawzajem.
- Pani, nie godzi się... - lecz Sybilla mu przerwała.
- Skien, święty człowiek może iść ludzką drogą, a nawet powinien, by lepiej rozumieć ludzkość. Dziecko Zoe potrzebuje ojca, a moje dzieci opiekuna duchowego.
- Nie rozumiem - odpowiedział zaskoczony. - Z czasem wszystko pojmiesz, a póki co zezwalam na wasz związek i błogosławię. Oby wasze dzieci były zdrowe i szczęśliwe - rzekła królowa i podeszła do druida. Delikatnie dotknęła jego policzka i podnosząc się na palcach złożyła pocałunek na ustach oszołomionego Skiena.
- Idź już - rozkazała.
Opuszkami palców musnęła dłoń odchodzącego mężczyzny i wzdychając spojrzała w kierunku burzy.
Wiatr wzmógł się rozwiewając jej długie włosy.
Zbliżało się przeznaczenie.
oceny: bezbłędne / znakomite
Czytam :)