Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-12-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1546 |
PRZEJŚCIE NA CZERWONYM
Wiele rzeczy- niby niedozwolonych i karalnych – zrobić można, ale delikatnie, z daleko posuniętą ostrożnością. Jak przechodzenie przez ulicę na czerwonym świetle. Są takie godziny, gdy światła działają, samochodów jeździ niewiele i czasem szkoda czasu na próżne czekanie na zapalenie zielonego. Trzeba tylko zachować ostrożność. Mój sąsiad w takiej sytuacji spojrzał w lewo i w prawo – nic nie jedzie?, więc naprzód. Radiowóz też oczekujący na zapalenie zielonego, poczekał aż to się stanie i dopiero wtedy podjechał do mojego sąsiada. Od tego momentu sąsiad w takiej sytuacji patrzy w lewo, w prawo i za siebie, na jezdnię. Czyli: czegoś się nauczył. W przeciwieństwie do Tomka.
Na początku nowego tysiąclecia trwały w Kielcach juwenalia i policjanci krążyli w okolicach kampusu Politechniki Świętokrzyskiej. Tomek z kolegami idąc z tamtej strony doszedł do ul Warszawskiej i jako że świeciło się dla nich czerwone światło, spojrzeli w lewo i w prawo: nic nie jedzie, więc naprzód. Gdy przeszli przez ulicę z zarośli po drugiej stronie ulicy wyszedł policjant i podniósł rękę do góry nakazując zatrzymanie. Tomek z kolegami zrobili sarnie oczy: my biedni studenci, nigdy więcej, to ostatni raz. Policjant się zlitował i dał pouczenie zamiast mandatów. I chłopaki ruszyli dalej. Od Warszawskiej do Toporowskiego jest kilkaset metrów i oba przejścia dla pieszych widać doskonale, bo dzieli je prosty odcinek chodnika. Przy Toporowskiego sytuacja się powtórzyła. Czerwone światło, spojrzenie w lewo i w prawo, marsz naprzód, policjant wychodzący z zarośli, sarnie oczy, my biedni studenci… I nawet policjant był gotów zachować się tak samo. Tyle, że ten stojący przy Warszawskiej wszystko widział i przez radiotelefon skomunikował się z kolegą stojącym przy Toporowskiego. Jako że tylko kilka minut dzieliło ten ostatni raz od poprzedniego ostatniego razu tym razem jednak skończyło się to mandatem.
Można robić rzeczy niedozwolone i karalne, ale trzeba to robić z głową. A jeśli się przy tym kłamie, to trzeba to robić szczerze.
oceny: bardzo dobre / znakomite
Przydałyby się przecinki przed: też oczekujący, aż to, idąc, doszedł, nakazując, tym razem.
Natomiast zbędny jest przecinek w zwrocie: Tyle, że. Nieco dalej w podobnym zwrocie "Jako że" już go nie ma i słusznie.
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie przypominam sobie podobnych "grafiti" za mojej młodości studenckiej
Pijany/naćpany na zebrze nie dostrzeże policjanta, choćby miał nie sarnie, a sokole oczy
Dlaczego tylko u nas?
Bo demokracja wszystkim nam się myli z anarchią??