Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-12-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1374 |
mało skomplikowana machina: igła
którą zgubiłem w meandrach pokoju
pośród sczytanego kurzu, książek o zrośniętych
grzbietach (niekiedy tak trudno być pierwszym
tym, który bierze
rozcina, poznaje zawartość)
czai się, tani chwyt, wyimek z legendy o wrzasku
(kto z nas pierwszy krzyknie
- ten okaże się szwarccharakterem
płaci drugiemu symboliczną kwotę)
zastanawiam się, czy warto szukać
grzejnik okazuje się być kotem, sypie
suche iskry. pozostałe sprzęty - również
średnio pomagają w dochodzeniu
oczy się kulą od nadmiaru telewizji
i, choć jestem niewierzący
patrzę nieco po islamsku - dwoma półksiężycami
wzrok się zawija, wiąże wewnątrz czaszki
leży gdzieś tam, szczerzy jeden ząb
żelazne zwierzę - bilet. zdaję sobie sprawę
że nigdy nie pojedziemy do lasu fordem
nucleonem. tak wiele spraw nie wyjdzie poza
szkic, nieoheblowane dechy kreślarskie
którymi zabija się usta
z których skleca wieko
że może pisana jest nam tylko
podróż na igle w głąb ukrytego ciała
(dopisek: sama się znalazła)
oceny: bezbłędne / znakomite
Współczesny jednak Odbiorca szuka nie tyle tego, co przeżywa kolejny anonimowy dlań Florian czy kolejny Konrad /Zdzichu, Rychu, Krzychu/, a
S I E B I E.
To dlatego wielkie wzięcie i branie mają teksty, uniwersalizujące zrozumiały dla każdego, prosty przekaz. Tutaj - w tym dorobku poetyckim - duchowe perypetie bohatera lirycznego /który nie identyfikuje się z nikim i prezentuje sobą osobowość klasycznego outsidera/ jego perypetie duchowe mogą daaaaaaaleko odbiegać od tego, co przeżywają, odczuwają i myślą inni jego współplemieńcy.
Jako poeci mamy z grubsza tylko 2 ścieżki rozwoju: albo próbować definiować świat wokół nas, albo uciekać w 4 ściany swojej samotni
/pamiętając wszak o tym, że moja samotnia zwykle w niczym nie przypomina tej twojej, i w związku z tym, kogo to tak naprawdę może interesować/
Ekshibicjonizm /zwłaszcza ten mentalny/ pośród widowni ma niewielu entuzjastów. Dlaczego?
Ponieważ ludzie są przede wszystkim zadaniowi, nacelowani na działanie, tymczasem ten, który "na gór szczycie" obnaża wszelkie swoje męki duchowe jest zbyt odległy, by nieść mu jakąkolwiek pomoc czy wsparcie??
Igła, którą zgubiłem w meandrach pokoju
/i dalej/
(niekiedy tak trudno być pierwszym,
tym który bierze, rozcina, poznaje zawartość)
/i jeszcze dalej/
zastanawiam się, czy warto szukać
/i niżej/
oczy się kulą od nadmiaru telewizji,
i, choć jestem niewierzący,
patrzę nieco po islamsku
półksiężycami
itd., itd.
W zdeklarowanym katolickim świecie, w jakim tutaj nad Wisłą żyjemy, w świecie, który jednoczy nas w Kościele, narzucając ludziom życie stadne w ramach swej owczarni, podobne wiersze muszą pozostać bez żadnego echa /co zresztą widać po liczbie samych tylko komentarzy/