Istnienie otulone niebytem

śmierć rzuca nam pod nogi ochłap istnienia

i puzzle bez wzoru do którego mamy dążyć

latarka nie działa

po omacku układamy własne historie

przyspieszamy czas strącając się z Edenu

w pocie czoła sadzimy nasiona od rodziców

na własnej ziemi chwasty rosną szybciej

niż szlachetne rośliny

rodowe drzewo wypuszcza nowe latorośle

pną się do góry przechwytując soki

bez możliwości obrony wchodzimy w świat

legend i rodzinnych anegdot