Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2019-10-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1438 |
W jednej z ostatnich karykatur felietonu pochwaliłem się wróżbą z flegmy Lucyfera, a mianowicie wynikiem wyborczym PiS. Podałem 44%. To magiczna liczba, każda Polka i Polak, nie będący analfabetami wiedzą. Szklany sufit to mało powiedziane, to limes inferior, jak tytuł powieści Zajdla. Ubłagałem Jutrzenkę o jakieś szczegóły z obrotu spraw po wyborach; wycharkał się fest.
Byłoby wielkim nieszczęściem jeśliby partie opozycyjne mogły stworzyć koalicję większościową przy niewielkiej różnicy mandatów z wygranym w wyborach PiS. Prostym językiem: wdepnęłyby w gówno na słabych nogach i by się toto szybko rozjechało na boki. Wówczas przy akompaniamencie szyderstwa tryumfalnie powróciłby PiS po przyspieszonych wyborach. Z wielką siłą. Zatem radujcie się z nieszczęścia, którym nazywacie zwycięstwo tego sobotwóra formacji wiodących narody na pohybel. W najgorszym razie to już tylko cztery lata tej pastwy, ale to nie potrwa tak długo…
Człowiek o posturze gladiatora i zawziętości buldoga, którą skrywa pod ujmującym obliczem, a który przyjmie na siebie obelgi wypowiedziane przez nikczemnika, porwie za sobą młodzież głodną rewolucji społecznej. Będzie smagał nikczemnika sprawiedliwym batem, aż do jego zapaści. Pod jego przewodem wyłoni się nowa lewica i nadejdzie jej elektorat. Jednak jeśli ambicje czyniących widowiska wezmą górę, wówczas lewica skarleje i długo pozostanie żałosnym kundelkiem. Formacja poważnych ludzi z pociągiem do mundurów będzie się miotać i pieklić, ponieważ dysponuje elektoratem należnym nikczemnikowi z racji posiadania licencji na dobrą zmianę. Wreszcie nikczemnik pozna, co to prawdziwe rodeo. Będzie nazywany Goebbelsem dobrej zmiany ten, który wielki talent pogrzebał w politycznym bagnie.
Pierwej jednak wiele odejdzie esencji narodowej i pozna naród co to jest ubóstwo ducha. Potem pozna, że nie wszystko dobre, co się nazywa dobre, albowiem to, co dobre poznajesz po owocach. Wówczas nadejdą kaci.
Tyle na gorąco.
Jeżeli zapomniałeś, to chętnie poświęcę trochę czasu i przypomnę Tobie, co takiego prawiłeś 3 lata temu o kaczyzmie i jego szybkim upadku. Twój felieton przypomina stępioną dzidę australijskiego Aborygena. Jeszcze cztery lata? Szybko zejdzie? I co potem? Ja Ci powiem, co potem i zgłoszę się za 4 lata, żeby rozebrać Cię z krótkich spodenek politycznej satyry.
Wyraźnie pisałem, że PiS wygra, zaraz po tym, jak wygrali w 2015, w odróżnieniu od Ciebie, kiedy z narodowcami na ryczących serdelkach cielęcych zwiastowałeś koniec kaczyzmu. Pamiętaj. Przyjdę tutaj za 4 lata i napiszę to samo. Tak bardzo różnimy się realizmem politycznym i stosunkiem do sprawy polskiej.
A Wy tankujcie skutery narodowców i do Boju! Ha ha. Na wiatraki, jak Don Kichot z La Manczy (spolszczone)
No i będziesz kolejne 4 laty tańczył kaczą lambadę. I o to chodzi. I następne cztery lata. Ale to minie "bardzo szybko". haha Wielu będzie o laskach i chodzikach, ale wetwa ciągle ta sama, jak u blisko 80-letniego Korwina. Ja pier… olę, że jemu jeszcze się chce wywijać szabelką polityczną!
Tymczasem pozdrawiam. Kwa, kwa.kwa… hehe
oceny: bezbłędne / znakomite
Żeby wyłonić lidera, trzeba nie tyle autopromocji, poparcia kolesiów i obietnicowej kiełbasy, co tzw. efektu lawiny i rzeczywistych walorów osobistej tego lidera charyzmy. Poznamy go zapewne już niebawem niekoniecznie dlatego, że STARZY (nie ma zmiłuj!) MUSZĄ ODEJŚĆ, a dlatego, że gra sił politycznych generuje ściśle określony potencjał.
Trawestując ostatnią myśl Autora, można powiedzieć bez pudła tak: dobro poznajemy po owocach. To wtedy przychodzą owocożercy.
Skoro do zwykłych ludzi nie docierają rzeczowe argumenty, to może dotrą nagrania z domów publicznych, gdzie pincet plus nie starcza na drinki? Na Węgrzech dotarło, to może dotrze do Goralenvolk na Podhalu i azbeściaków na Podlasiu, choć rozumiem, że oni by chcieli, żeby było jak w Chicago: ulicami zapierdalają procesje, a w piwnicach kręci się filmy porno ze zwierzętami.
"Reszta jest milczeniem"
Jeżeli nasi Przedstawiciele i Ojce Narodu coś w końcu z tym nie zrobią, jak Etruskowie czy Jaćwingowie wyparujemy w niebyt.
Nie rozdawnictwo kiełbasy wszystkim jak leci, a UZDROWIENIE wszystkich sektorów życia kraju - w tym edukacji narodowej, ekologii i służby zdrowia - oto palące zadania dla naszych przez cienkie sito odsianych Reprezentantów na najbliższe kadencje!
40% dorosłych Polaków wybrało "zwycięzcę"... ale 60% go nie chciało, co oznacza, że ta arytmetyka NIE JEST po myśli Narodu, i z taką ordynacją wyborczą też trzeba coś chyba wreszcie zrobić
oceny: bezbłędne / znakomite