Przejdź do komentarzyBrzydka historia
Tekst 14 z 22 ze zbioru: Bizarre
Autor
Gatunekprzygodowe
Formaproza
Data dodania2019-11-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1366

BRZYDKA HISTORIA

Opowiedziałem koledze taką oto historię ode mnie z pracy:

Pracuje ze mną syn kolegi. W poniedziałek mieliśmy pierwszą zmianę, a tatuś kolegi miał nockę. We wtorek Dominik, który ze mną pracuje opowiada, że w środku nocy dzwoni do niego ojciec z pytaniem, czy nie została mu jakaś woda, bo nie ma czym popić kanapek. Owszem, firma stawia dla pracowników słodzoną herbatę, ogólnie dostępną, w termosie przy stołówce. Ale – podobno, bo nie wiem skąd ta wieść się pojawiła – ktoś nasikał do herbaty, czyli do termosu.

Sam do tego termosu zachodzę, choć wolałbym by wypełniała go kawa zbożowa, ale niegdyś głos ludu postawił herbatę ponad kawę. No i co mam zrobić? Idę do szatni i spotykam w niej sprzątającą tam akurat sprzątaczkę. Streszczam jej historię i pytam, czy to prawda? Odpowiada mi, że nie wie, bo ona rano wylewa to co pozostało z dnia poprzedniego, myje termos i parzy świeżą herbatę. Ale, dodaje, to że ktoś nasrał do kosza na stołówce to prawda.

I myślę sobie, że to dobrze ilustruje to, jakich kolegów spotykam na halach produkcyjnych, nieświadom poziomu ich kreatywności.

Na to kolega pomyślał chwilę i oddał mi swoją, zasłyszaną historię:

W KZWM –ie ( z kontekstu wynika, że było to dawno, bo tego rodzaju funkcje, stanowiska polikwidowano jakiś czas temu) jeden z pracowników zajmował się rozwożeniem tych termosów z kawą i herbatą po wydziałach, a zarazem był powszechnie pogardzany przez pracowników.

To dość powszechny jest zwyczaj, że obuwie robocze pozostawiane jest pod szafkami ubraniowymi, na nich, obok. I temu panu dość często sikano do gumowców. To trwało i trwało, aż któregoś dnia sikających ruszyło sumienie i tędy, owędy, opłotkami zagadali rozwoziciela termosów, czy nie wkurza go, że czasem ma nasikane do butów. Nie, odpowiedział, jeśli tych sikających nie wkurza  to, że mają nasikane do herbaty.

Dziś po zakładach pomontowane są kamery i żeby robić kolegom takie psikusy, trzeba się nakombinować. Ale wtedy ci dowcipnisie od sikania kolegom do butów gwałtownie się ucywilizowali i przestali sikać. Doceniam ich inteligencję i to, że przestali nakręcać tą okrutną spiralę.

Ale ogólnie tego rodzaju pomysły są… no, sami wiecie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Urynoterapia - mimo że brak udokumentowanej na to dowodów - bardzo skutecznie odwadnia nasz mózg. Dotyczy zarówno dawców jak też biorców.

Odkąd genialna Magda Gessler pokazała Polakom - tak organoleptyczno-łopatologicznie! - ile tej wypitej herbaty jest w naszych gumiakach, inteligentny nasz naród wprost zażarcie przerzucił się na żarcie w KFC i w McDonald`s.

Bon appetite
avatar
Brzydka ta historia - patrz nagłówek - na szczęście (jak to już dobrze widzimy) to już historia...

...chociaż...
avatar
Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie
nie wiem jak oni?
ja zaś "tea" lubię :)

Bardzo brzydka i śmierdząca opowieść. Pozdrawiam :)
avatar
Co swoim kolegom robili podobni "dowcipnisie" w Lasach Państwowych i na pegeerach? Kanapkami, herbatą w termosie i gumiakami rządziły ich żony.
© 2010-2016 by Creative Media
×