Tekst 90 z 138 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-02-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1162 |
To nie jest wielkomiejski pejzaż,
Choć granitowa kostka - deptak.
Garby kamienic i latarnie
Wrastają we mnie, nie chcą przestać.
Przystaję więc i się uśmiecham
Do drzew, frontonów, do człowieka,
Który tu kiedyś na spacerze
Powie, że zachwyt mój podziela
I w tło ulicy mnie zabierze:
`No chodź przed siebie ze mną, Ela`.
Podroczę się, poprzekomarzam:
`Droga w nieznane, więc uważaj...`
Kiedy już droczyć się przestanę,
Znajdzie kafejkę po zapachu,
Który uwodzi niesłychanie
I obiecuje nuty smaku,
Poezję rozmów, spojrzeń w oczy.
Tymczasem zegar chwile toczy.
Granit wiekowy pod stopami
Stuka, że zawsze coś przed nami.
oceny: bezbłędne / znakomite
Oj, rozmarzyła się Elżbieta.
Marzenie zwodzi, łudzi, mami,
z głupia frant sprawia nagle, że ta
chwila trwa, choć jej czas już minął.
Miła fantazja to - dziewczyno.
oceny: bezbłędne / znakomite
Ze swoją dziewczyną -
Inne niech przeminą,
Obok nas przeminą
Z mniej szczęśliwą miną".
/Sydney Polak w parafrazie/
Deficyt wolnych elektronów na dreptaku sprawia, że kręcimy w piętkę
Tym?
To nie jest wielkomiejski pejzaż,
Choć granitowa kostka - deptak.
Garby kamienic i latarnie wrastają we mnie,
Nie chcą przestać.
(patrz prawdziwie królewskie otwarcie tematu)
Chyba nie wejdziesz z wrzaskiem na tak świątynne miasto w swoich ubłoconych buciorach /z których słoma wyziera/ i nie zaczniesz ciskać petardami śmietników po okolicznych balkonach z nadmiaru swych "patriotycznych" uniesień,
prawda??
Na całym świecie przecież są jacyś twoi najbliżsi, twoi sąsiedzi, twoja szkoła, twoje świątynie, odwieczne garby kamienic, latarnie i kostka granitowa, z którymi ludzie zrastają się całym swoim sercem
No nie Emilio. Ja co roku wyjdę, by nad tą kostką nieść 11 listopada bialo czerwoną. I co roku, jak co roku, na moim balkoniku wywieszę biało czerwoną - tę, którą zabrałam z domu rodziców, gdy już przeszli na drugą stronę świata. I wyspiewam, razem z innymi mieszkańcami miasta Mazurek... Ciesząc się, że nikt nam tego nie broni i nie zakazuje.
Amen